Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2008, 00:32   #106
Andres
 
Reputacja: 1 Andres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znany
Andres na myśl o ciepłym i suchym, a przede wszystkim bezpiecznym miejscu uśmiechnął się i odetchnął z zadowoleniem.

-Bardzo ładny domek. Dziękuje pani, za możliwość odpoczynku w tak zacisznym miejscu i mam nadzieje, że nasza gościna będzie pani na ręke.

Wkońcu odpoczne, już nie pamiętam kiedy leżałem na sienniku. Nikt nie musi stać na warcie, ale czy napewno? Może o to chodzi, abyśmy się poczuli bezpiecznie, przecież wciąż mamy przy sobie ten przeklęty ładunek...hmm...ciekawe co inni o tym myślą? Jednak z takiej okazji, nie mogę nie skorzystać.

Jego wzrok utkwił w murach domku do którego się zbliżali...

Dom! Co to znaczy? Nieposiadam własnego już od kilkunastu lat...

Nie spuszczając wzroku, próbował sobie przypomieć rodzinny dom. Dom w którym mieszkał z ojcem i matką, których jak sądził już nigdy nie zobaczy. Z oczu poleciały mu łzy, człowiekowi, który już dawno jest pogodzony ze swoją śmiercią. Nikt nie widział tych łez, ponieważ wszystko przesłaniał ogromny kaptur na jego głowie.

Niech mnie, co się ze mną dzieje? Robię się słaby, to wina tego, że od 2 dni nie ćwiczyłem. Czas najwyższy wrócić do tych zwyczajów.

Łzy przestały lecieć, a na twarzy pojawił się lekki uśmiech. Powodem tego było to, iż w głowie miał teraz tylko obraz wyżynania, z wielką precyzją swoich wrogów.
 

Ostatnio edytowane przez Andres : 19-01-2008 o 00:38.
Andres jest offline