Rihannon nie za dobrze pamiętała gdzie miało się odbyć to spodkanie. W jakiejś knajpie czy gdzieś indziej, na razie nieważne. Dobrze by było znaleźć jakieś lokum, tani hotelik gdzie w końcu mogła by się wykąpać przespać po niezbyt miłej podróży. -Mam nadzieję że mają tu wodę, ostatnio we wnęce zwanej łazienką trafiłam na prysznic z piaskiem. Czas się rozejrzeć po okolicy. Ha! Do odważnych świat należy.
Zamyśliła się na chwilę. Nie powinna rzucać się w oczy na tej stacji, było ty wielu uciekinierów z takich czy innych powodów. Poza tym została tu wezwana czyli jest tu potrzebna. Dla dodania pewności sobie poprawiła ładownice i lornetkę na pasku. -Taak po długiej podróży i żarciu w kostkach mam ochotę na coś smacznego. Poza tym każdy normalny podróżnik powinien raz na jakiś czas zabawić się lub udawać że się bawi.
Podniosła niewielką torbę w której znajdował się jej cały dobytek i powoli ruszyła w kierunku wyjścia. Po paru chwilach była w doku wśród reszty pasażerów. Teraz tylko szybkie zerknięcie na mapę stacji. Odgarnęła włosy z czoła i poprawiła aktualnie wymiętą kurtkę którą nosiła rozpiętą. Rozejrzała się po okolicy i ruszyła w kierunku kompleksu rozrywkowo - gastronomicznego.
__________________ Dziś z życia się nie odchodzi, dziś wyrywają cię z życia... |