Na mnie mama mówi Sagon.
Stoję sobie bliżej wyjścia, nie wychylam sie przed grupę. Twarz chowam w cieniu kapelusza, z dużym rondem. Na sobie mam płaszcz, już trochę znoszony i ze śladami pustyni, ale jeszcze w jednym kawałku. Z ramienia zwisa mi torba sportowa. O mnie można powiedzieć, że jestem kolegą po fachu pana medyka, ale mamy trochę innego rodzaju pacjentów.- spoglądam w stronę kolegi lekarza-Lubie zabawę z techniką. Jak wam się zatnie broń albo nie poradzicie sobie z jakimś zamkiem to wołajcie mnie.
Z broni to nie mam większych wymagań. Ważne żeby mnie utrzymała przy życiu i nie zawiodła w trudnej sytuacji. Na misję zabrałbym najchętniej Garand'a z amunicją. Do tego trochę stim'ów, i oczywiście jakąś osłonę na klatę, bo z tymi Władcami to różnie bywa.
__________________ Jeśli coś musisz zrobić to to zrób a nie gadaj o tym |