Muszę udać się do świątyni Ulryka, pomodlić się za rodzinę....... Mhmm, dziwna jest ta kobieta, nie ufam jej, trzeba na nią uważać, a Calien robi się zbyt miła... i myśli że.....
Przechodząc obok świątyni Ulryka, Wolfgang odmówił tradycyjną krótką modlitwę. Lekko uśmiechnął się, dawno nie oddawał hołdu swemu Bogu. Gdy przechodzili w stronę dzielnicy uczonych, Wolfgang milczał, chciał bardzo szybko odpocząć po podróży.
Gdy dostali klucze, a Janna odeszła, Wolfgang obejrzał się za nią. Ciekawe ile lat zatuszowała magią, jestem pewny że ma koło 60
Skrzywił się i z niewyraźną miną odwrócił się w stronę domku. Ruszył, rozglądając się na boki. Podziwiał domy, ogrody, faunę.
W pewnym momencie zobaczył pewną rodzinę, matkę z ojcem oraz synem. Przypomniał mu się jego świat, sprzed kilku lat. Ehhhh... spokój i nowe życie......
Calien też odeszła do swojego domku. Rzucił za nią. Dobranoc, Calien......
Po chwili. Ufff, wreszcie odpoczynek, no panowie wchodzimy, obejrzymy sobie dom |