Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2008, 14:00   #4
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Jon dalej biegną z resztą z przerwami na złapanie oddechu mówił:
-Walka nie ma sensu... może uda nam się odbić jedną korwetę i podlecieć do pojazdu pozorując... wypadek...
Ta obrana droga ucieczki musiała nieźle wmanewrować żołnierzy gdyż już od dłuższego czasu nie widzieli ogona. Byli już blisko miejsca lądowania. Kilka skrętów z uliczki i już można byłoby ujrzeć korwety. Jednak w tej chwili Jon spostrzegł brak Yria. Rzekł pod nosem jakoby do siebie, lecz pośrednio do reszty:
-Cholera, gdzie jest Yiy?
Jednak dobrze wiedział gdzie jest członek oddziału. Zapewne znowu się odłączył od Comabt 125 jak to miał w zwyczaju. Nienawidził tego, wiedział tak samo jak Yiy że gdyby coś mu się stało to po niego nie wrócą. Biegli dalej, oddział był już przy korwetach. Stanęli chwile zaczajeni w ruinach. Jon wyjął lornetkę, lekko się wychylił i spojrzał na miejsce lądowania. Żołnierzy nie było dużo, kilku strzegących pojazdów, może o dwóch lub trzech więcej niż liczył Combat 125. Jon Wyszeptał do pozostałych:
-Jeden idzie na wabik, dwóch przygotowuje zasadzkę. Ja z Christianusem odbijamy korwety, potem wskakujemy do środka. Jeśli nie... uciekajcie, a spotkamy się na wschodzie w jakimś budynku...
Kiedy to powiedział po cichu zmienił tryb ognia w karabinie na pojedynczy i kawałkiem rękawa przeczyścił celownik optyczny...
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest teraz online