Feliks przez chwilę stał osłupiały zdarzeniem. Co jest do ciężkiej cholery przecież już po wszystkim. Przesyłka przecież dostarczona. Znowu jacyś zakapturzeni popaprańcy psie syny.
PodbiegÅ‚ do leżącego Wolfganga spojrzaÅ‚ na niego oraz na pochylonego nad nim Joachima wyminÄ… ich i wybiegÅ‚ z domku krzyczÄ…c za zakapturzonymi ludźmi i wskazujÄ…c w kierunku, w którym uciekli: Zatrzymać ich! zatrzymać!… Tych w kapturach!
Wbiegł w tłum przeciskając się między zdziwionymi ludźmi z ręką zaciśnięta na sztylecie.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |