Andres siedział na przeciw drzwi i spoglądał kto to przybył, gdy tylko zobaczył dwie zakapturzone postacie, zerwał się na równe nogi i dobył jednego z mieczy, które miał na plecach... znaleźli mnie? Tak szybko... Sytuacja rozegrała się bardzo szybko. Gdy postacie zaczeły uciekać, Andres sięgnął po swój hełm leżący tuż koło jego nogi i po płaszcz, który zwisał z krzesła. Założył to na siebie, jak tylko szybko mógł i wybiegł na zewnątrz domu, rozglądając się za postaciami w czarnych płaszczach.
__________________ Oddajmy im wszystko to, co do nich należy- krew dla boga krwi!... ;) no i śmierć samobójcom
Ostatnio edytowane przez Andres : 19-01-2008 o 18:44.
|