Feliks staną jak wryty słysząc słowa Janny, których ona użyła podczas utarczki z strażą miejską. Ostudziły jego wściekłość, co powstrzymało go przed atakiem na dwóch młodzików. Mam dość kapturów, podejrzanych magów, i całej tej historii. Niech mnie w końcu ktoś do jasnej cholery wyjaśni, w co ja się wpakowałem.
Już miał się spytać co to wszystko ma znaczyć jednak uprzedził go Andres. Wziął głęboki oddech by uspokoic drżący z wściekłości głos. Gadać ale pręciutko nim wytoczymy z was krewki co nieco… A jak spróbujesz choć palcem kiwnąć albo zaklęcie rzucić to postaram się byś już nigdy nie zdołał nic powiedzieć.
W ostatnie zdanie włożył całą złość jaka nagromadziła się w nim do zakapturzonych popleczników chaosu i wykonał ręką znaczący gest.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |