Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2008, 22:48   #23
Ruchi
 
Reputacja: 1 Ruchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skał
-Nazywam się Michael z rodu Friedmannów- przedstawiłem się gdy drzwi ratusza otwarły się z hukiem i mężczyzna przekazał złe wieści. Nie bardzo wiem o czym. Zresztą to nie ważne. Narkotykowa ekstaza jeszcze mnie nie opuściła. To dobrze pomyślałem.
Potem rozpoczęły się te całe pertraktacje. Banda najemników. Sam nie biorąc w nich udziału oparłem się o ścianę i rozglądałem się po pomieszczeniu. Po paru minutach burmistrz wyszedł. Z resztą tak jak ten od broni i facet z baru. Chyba czas się ruszyć. Rozpiąłem marynarkę i miarowym krokiem podszedłem do strażnika.
-Dzień dobry, Michael Friedmann- przedstawiłem się ponownie, -Przepraszam, że przeszkadzam ale trochę zgłodniałem, a nasz gospodarz nas tak nieoczekiwanie opuścił. Czy mógłby pan zorganizować nam jakiś posiłek?- Uprzejmie wysłuchuje odpowiedzi po czym z delikatnym ukłonem obracam się i podchodzę bliżej Emmy i Reylanda. Kłaniając się im ściągam kapelusz. -Miło mi państwa poznać.- Odzywam się z uśmiechem na twarzy.
 
__________________
"Celem jest szczęście, brak cierpień, wszelkie przyjemności. Dlaczego mamy się bać śmierci, jeżeli gdy my jesteśmy to jej nie ma, a gdy nas nie ma, to śmierć jest?"
Epikur z Samos
Ruchi jest offline