Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2008, 01:38   #10
K.D.
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Srebro

3. 2. 1.
Kolejna salwa spadła na pokład 'Żaby'. Element piraci przekicywał radośnie na biedną barkę, małymi grupkami, ze swoich łupinek, baraszkując po 'Żabie' jak banda stajennych po balii z gównem i podkładając się pod nóż Jonathanowi, Bronthionowi i Butowi. Przewaga liczebna korsarzy topniała jak śnieżka w dupie krasnoluda.
3. 2. 1.
Srebro rzucił butelkę w kąt, spiął wszystkie mięśnie do skoku i jednym, potężnym susem z przykucnięcia znalazł się na nieprzyjacielskiej jednostce pływającej. Kusznicy musieli go wcześniej nie zauważyć, bo gapili się na niego jakby był ewenementem na poziomie dużych cycków u elfki. Zamarli z rękami w kołczanach.
Srebro wpadł między nich, tnąc i dźgając swoim ogromnym nożem. Zabił dwóch, ale ostatni zdołał dobyć swego szerokiego korda. Srebro odbił uderzenie przedramieniem i skrzywił się z bólu, gdyż uderzył pod złym kątem i kord rozorał mu skórę. Rana była długa, lecz płytka.
W kontrataku, blondyn chwycił pirata za klapy, pociągnął mocno, i gdy korsarz stracił równowagę, kolano Srebra wystrzeliło do przodu i rąbnęło go między nogi. Pirat padł na deski pokładu bez zmysłów.
-Oho- Powiedział na głos blondyn.
Przed nim stał Ślepy z kordelasem w dłoni. Dwaj mężczyźni zmierzyli się wzrokiem, czekając na gest, mrugnięcie, cokolwiek, co dałoby im momentum niezbędne, by szybko zakończyć walkę, bez zbędnych ciergieli.
Pierwszy zaatakował Ślepy. Machnął właściwie tylko bronią, jakby od niechcenia. Srebro bez trudu sparował cięcie i zamarkował cios w brzuch.
Ślepy uskoczył, okręcił się na pięcie i wykonał zamaszysty ruch ramieniem, posyłając w kierunku swego przeciwnika mały, stalowy sztylet, który zagłębił się udzie Srebra. Ten odruchowo wyszarpnął go i rzucił gdzieś na bok.
Walczący po raz kolejny spotkali się w śmiercionośnym tańcu żelaza. Na 'Żabie' wrzało i nikt nie mógł im przeszkadzać. Ciach, bach, świst. Cięcie, parowanie, riposta, unik, dźgnięcie.
Obaj mężczyźni zaczęli ciężko dyszeć. Ślepy powoli spychał Srebro do tyłu, bez przerwy atakując. Ranny blondyn zaczynał już widzieć ciemne plamki przed oczami. Mrugnął, by je odpędzić.
Wtedy Ślepy rzuciła się do przodu i uderzył przeciwnika pięścią w twarz. Zamroczony Srebro niemal wypadł za burtę. Zręcznym ciosem Ślepy pozbawił go broni i przytknął czubek swego korda do grdyki blondyna.
-Ostatnie słowo?- Zapytał pirat i uśmiechnął się, ukazując braki w uzębieniu. Twarz Srebra stężała.
-Znałem twoich rodziców.- Powiedział. -Fajni faceci!- Wyszczerzył się. Ślepy nie nie przestał się uśmiechać.
Wtem tuż obok ucha blondyna furkotnęła strzała i wbiła się w ramię pirata. Ślepy wrzasnął i cofnął się. Srebro wykorzystał ten moment i powalił pirata na ziemię potężnym kopnięciem w klatę, a poprawił chwytem za włosy i rąbnięciem jego potylicą o deski pokładu, pozbawiając go przytomności.
Srebro wyprostował się i spojrzał za siebie. Po 'Żabie' walały się ciała, a Jonathan stał na środku tej całej masarni z ubojnią, opierając się nonszalancko o łuk i patrząc na blondyna z politowaniem. Srebro szybko odwrócił wzrok, i podszedł do masztu, by spuścić Hagenaua do poziomu. Miał przy tym nadzieję, że ciężar kupca nie wywinduje go na górę.
Walka była skończona.
 
__________________
"Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi"

Ostatnio edytowane przez K.D. : 20-01-2008 o 01:45.
K.D. jest offline