Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2008, 16:49   #128
Heregald
 
Reputacja: 1 Heregald nie jest za bardzo znany
- Dzięki. Mam nadzieję, że jak będzie przydatny, to przypomnę sobie, że mam takie cudeńko przy sobie - rzekł Heregald do sprawiającego wrażenie pełnego dylematów kapłana. - Myślę, że wszystkie problemy o treści mniej lub bardziej filozoficznej, możemy ostawić na czas wieczorów, przy ognisku... A skoro mowa o przygotowaniach szczerze radzę ubrać się grubo, bo nikt nie chce mieć poodmarzanych palców...
*Jasna cholera. Pod łapą mam diablęcie. Nigdzie nie widziałem wywieszek, żeby ktoś się chciał go pozbyć, więc nie ma po co zabijać, tym bardziej że forsy jak na razie mi dużo nie zleci a do tego koniec końców to jest moja kompanka. Niecodzienna... Nieconocna, ale jest. Hmm... Gdzieś o tych istotach czytałem... Tylko co to było?*
- Loona ma racje. Jutro rano powinniśmy wyruszyć, a jeśli wyjdziemy stąd przed brzaskiem, to dłużej będziemy iść w słońcu... Będzie cieplej, a co najważniejsze widniej. Do tego, ja nie ukrywam, jestem zmęczony i głodny jak wilk. Coś jeszcze trzeba ustalić? Ktoś widzi powód, dla którego lepiej jest wyruszyć już teraz? Ja widzę kolejny przeciw. Musimy poczekać na mapkę, bądź wskazówki. Ha, ja idę za krasnoludem powiedzieć mu, że branie beczułki na lód i śnieg, nie jest dobrym pomysłem, chyba że ją będzie toczyć... Do zobaczenia jutro na dole przy wczesnym śniadaniu.
Heregald zabiera swoje odzienie i wychodzi za Khelgarem. *no tak... tylko w którym pokoju on mieszka? Zapytam karczmarza, gdzie ten długobrody sypia, przy okazji sam wynajmę pokój, zamówię coś do jedzenia i balię z gorącą wodą. Mus mi się wykąpać*
 
Heregald jest offline