Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-01-2008, 01:14   #121
 
Heregald's Avatar
 
Reputacja: 1 Heregald nie jest za bardzo znany
- Hmmm. Raczej nie waszych mord - uśmiecha się głupio do Berianda - i z pewnością nie mam gdzieś "na myśli", bo te pokrzywdzone nie obciążają mojej głowy za bardzo. Raczej stawiają opór pięści, bądź klingi... Ponadto jeżeli ci nie pasuje słowo hultaj możemy urządzić jaki pokaz szermierczy i dopiero wtedy może urosnę w twoich elfich, dumnych oczach.
Heregald znudzony docinkami *żałuje, że się odzywałem, mogłem przemilczeć i udawać debila... zaczął po raz kolejny rozglądać się po towarzystwie, tym razem jakoś nerwowo... Zatrzymał wzrok na diablęciu, szybkim ruchem dotknął głowni miecza i od razu odstąpił od chwycenia broni *starzeje się... Alishia wspominała, że towarzyszka (Loona miała na imię o ile mnie pamięć nie zawodzi) miała rodzinkę trochę... "rozpaloną", ale dziwi mnie to, że dopiero teraz zauważyłem jej towarzystwo... Jasny gwint. Starzeje się*
-Taaak... To ktoś chce jeszcze śliwkowej przepalanki? Tylko nie wypluwać już więcej błagam, bo nie wiem gdzie dostane tak dobry destylat w tej okolicy... Jak ktoś tu kręci bimber, to chyba ze śniegu, tego tu nie brakuje...

Po dosyć... złowróżebnym "Wrócicie. Uwierz mi, wrócicie" Heregald dopowiada:
- Jeżeli nie wyjedziemy, to myślę że logicznym będzie iż wcale nie wrócimy. Więc... Komu w drogę... Dużo jeszcze zostało formalności? Oprócz tego, że rzeczywiście mapa, bądź choćby wskazówki byłyby nieocenionym skarbem podczas całej podróży... Jeszcze mam prośbę, byśmy się zapoznali. Alishia bowiem wspominała mi o każdym z was, ale wiecie... Jedno, drugie, trzecie, czwarte, piąte... A potem już się nie chce liczyć ile się wypiło, a alkohol jakoś "wypłukuje" mi wspomnienia...
 
Heregald jest offline  
Stary 19-01-2008, 06:56   #122
 
Hawaii's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawaii ma wyłączoną reputację
Tribian widocznie nie zabardzo przejęty nowym towrzyszem, w spokoju i z drobnym zdziwieniem przyglądał sie wszystkiemu co sie działo w pokoju, a było tego nie lada. Wpierw nowy towarzysz o dość nie przyjemnym wyglądzie, do tego pijak i drań. Nastepnie dwa "spory" z Alishią, które nie zwiastowąły niczego przyjemnego. To wszystko dawało dużo do myślenia, jednak nie jemu spory miedzy ludzkie raczej zostawiał do rozwiązania samym zinteresownym. Po dłuższym namyśle stwierdził, iż mimo swych wątpliwości ta wyprawa może jednak mu sie przydać, może dzięki temu zmieni coś w swoim życiu lub chociaż znajdzie coś co ukoji jego tak zmarnowana dusze, czy tez wesprze go w dalszej walce z losem. Popatrzył po towarzyszach i wysłuchał tego co mieli do powiedzenia, po czym dodał:
- Zgadzam się z Heregaldem... Chyba czas już ruszać. Niech każdy się przygotuje i spotkajmy sie za jakiś czas przy barze, gdzie będziemy mogli się poznań bliżej i w końcu wyruszyć w droge. Pasuje? - po czym uśmiechnął sie dumnie czekając na odpowiedź.
 
Hawaii jest offline  
Stary 19-01-2008, 08:49   #123
 
dreamwalker's Avatar
 
Reputacja: 1 dreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetny
Karris Quint
- Ty też pokusiłaś się pewną nadinterpretację mojej wypowiedzi, ale ... niech będzie. Pójdę z Wami. Choćby dlatego, żeby upewnić się czy nie czai się tam jakieś zło. - kapłan zawiesił głos i zamylił się, po tym jak Alisha skosztowała przepalanki Heregald, do niego potrzedł kapłan, również aby się poczęstować.
Na twarzy kapłana wykwitły rumieńce, ale on sam nie dał po sobie innego znaku działania napoju. Cóż, miał chłopski żołądek, jego ojciec pijał i z krasnoludami.
- Dobra przepalanka - powiedział Karris jeszcze lekko osłabionym alkoholem głosem, po czym odchrząknął i dodał - mam dla Ciebie pierścień - powiedział wręczając nowemu jeden z dwóch pierścieni, które dostał od Alishy - przez jedną minutę ochroni Cię przed wszystkimi żywiołami. Nie wkładaj go na razie na palec.
Widząc, że towarzysze chcą już ruszać, kapłan obejrzał się wspowrotem w strone reszty, potem stanął tak, aby widzieli go wszyscy.
- Jak zamierzamy się tam dostać? Czy mamy jakieś zapasy? Trzeba by było kupić kilka rzeczy, choć zapewne tu nie kupi się wszystkiego, co potrzebujemy. I pozostaje jeszcze kwestia tych monet. Co o nich powiesz czarodziejko? - Karris skierował pytający wzrok na Alishę, jednocześnie wyjmując z kieszeni monetę z sukkubem - dostałem to. Właściwie to leżało to na moim łóżku, gdy wczoraj poszedłem do pokoju. Prezenciki w podobnym stylu dostała reszta drużyny.
 
__________________
Światło dzieli od ciemności
Czasem tylko mały krok -
Wskazać można tych z jasności,
Innych nadal skrywa mrok.
dreamwalker jest offline  
Stary 19-01-2008, 11:48   #124
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Chenlin stał, słuchając wszystkich wypowiedzi i zapamiętywał co ważniejsze informacje, ale nie wiele go to interesowało. Oczywiście nie wypadało tego okazać, więc twarz przykrył "kamienną maską".
Chwilę później wywiązała się "sprzeczka" z kapłanem, który upierał się, że nie będzie szedł, jeżeli ktoś zmieni wyznanie lub jeżeli będzie tam zło.
-Co byś zrobił, kapłanie, gdybym powiedział, że pójdę jedynie wtedy, kiedy ty zmienisz swoje wyznanie na Istishię? Zapewne nie zrobiłbyś tego, więc nie wymagaj tego od innych-rzekł ze spokojem. Widział również wcześniejszą reakcję mniszki, ale zignorował ją.
Przedstawił się również Krasnolud, na co Półelf zareagował skinieniem głowy, a kiedy Karris kłócił się z Alishią, wszedł ktoś do pokoju.
Okazało się, że tan ktoś nazywa się Heregald. Chenlin skinął głową nowo przybyłemu, nie wiele interesując się tym, co działo się w pokoju.
Najemnik wyciągnął piersiówkę i zaczął proponować każdemu po kolei, a kiedy doszło do niego, uśmiechnął się i pokręcił głową.
Z tego, co wcześniej mówił Krasnolud, Beriandem był ów Elf, który powiedział, iż nie wie czy potrzebny jest kolejny.
-Karris ma zapewnić wsparcie duchowe, ty, Beriandzie, magiczne, a reszta pójdzie walczyć swoimi sposobami. Profesja Heregalda nie jest wcale gorsza niż twoja, więc na pewno się przyda-powiedział z niezmiennym spokojem w głosie. Niestety na tym Beriand nie skończył przemówienia i zadał pytanie, które nie mogło wyjść w obecności Alishii.
Chenlin również zastanawiał się nad tym, ale nie zadał tego pytania, gdyż wiedział, że nie osiągnie tym niczego. Nie dostanie ani jednej złotej monety przez to, nie będzie bliżej Istishii, przyniesie tylko złość Alishii. Takie sprawy powinny być omawiane bez jej obecności, a wtedy każdy, widząc co jest w wieży, mógłby zdecydować czy przynieść jej to czy nie. Teraz takie działanie nie miałoby najmniejszego sensu, bo kobieta na pewno wyposaży się w coś, co sprawdzi, że na prawno wrócą.
Gdyby Chenlin nie był tak opanowany jak jest, z pewnością plasnąłby dłonią o czoło, przeciągając ją teatralnie w dół twarzy.
Alishia była wyraźnie zła, więc Mnich zaczął mówić:
-Spokojnie, to było jedynie teoretyczne pytanie na zasadzie "co by było, gdyby...". Elf wcale nie powiedział, że nie wrócimy, czy on nie wróci. O ile wiem każdy może zadać każde pytanie, nie powodując w sposób magiczny, że tak się stanie. Teoria nie koniecznie musi przerodzić się w praktykę-przemawiał powoli i spokojnie, przyzywając uspokajający ton głosu. Po tych słowach wycofał się, lecz nie ze strachu, zamykając w ten sposób swój wywód i dając wszystkim do wiadomości, że nie powie w tej sprawie nic więcej.
Heregald chwilę później zaproponował przedstawienie się.
-Chenlin Sinenshil, Mnich Istishii-przedstawił się krótko, po czym ów Najemnik zaproponował wyruszenie w drogę, na co Półelf przystał z chęcią. Chwycił swój drąg w rękę i skinął głową na znak, że jest gotowy, jednakże Karris miał jeszcze pytania.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 19-01-2008, 13:30   #125
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Beriand zdziwił sie nagłą reakcją Alishi.... jednocześnie zacisnął pięści z wściekłości. ~jeszcze jakieś pytania? jeszcze? A TY DURNA BABO JESTEŚ GŁUCHA? Pytam się 3 razy o mapę, ale ta nie odpowiada i "czy są jakieś pytania".... dla kogo mam pracować?~. A na głos rzekł:

-Jak powiedział Heregald, przyda się mapa. Jak powiedział Chenlin, nie mówiłem że nie wrócimy, tylko co by było... a i tak pewności nie masz. Może nas... ekhm... przejąć ktoś potężniejszy- oczywiście nic nie sugeruję tylko stwierdzam możliwość. Monety były od niejakiego Khedgara...znasz?-~ skoro już ten durny kapłan zaczął mówić o monetach, to trza powiedzieć i o Khedgarze... ~ Elf uważnie przypatrywał się Alishii, czekając na jej reakcję- I ostrzegały nas przed różnymi niebezpieczeństwami... A co do przygotowań, to jeśli wyjdziemy natychmiast, kiedy tam dotrzemy? Ile zajmuje droga? No i tu właśnie potrzebna nam mapa. jeśli nie masz, gdzie można kupić?
 

Ostatnio edytowane przez Beriand : 19-01-2008 o 20:19.
Beriand jest offline  
Stary 19-01-2008, 18:38   #126
 
shadowdancer's Avatar
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
-No, skoro tak szczodrze szafujesz tą "przepalanką", to i ja spróbuję... - podszedł do Heregalda i mimo, że w piersiówce niewiele już było, pociągnął spory łyk...
"No, to nawet lepsze niż piwo... Pomyliłem się co do tego..."
Głośno zaś powiedział:
-Cudowne. Tego mi było trzeba - krasnolud przyzwyczajony był do dużych ilości alkoholu, ale teraz już po jednym łyku gardełko przyjemnie go piekło - Mapa? Przydałaby się, fakt, ale jaki to by był krasnolud, co by drogi nie potrafił znaleźć? Jeśli nie ma mapy, idziemy, jak stoimy. Trochę żywności na drogę, mała baryłka, powiedzmy, 5 litrów, piwa, każdemu na plecy i działamy! - zakończył wesoło swoją wypowiedź.
W tym momencie Beriand zaczął mówić o tym całym Khedgarze."Głupiec... To bractwo, do którego należy Alishia, może go zna i wcale za nim nie przepadać... Ale już za późno..."
Nie pokazując jednak nic po sobie, z uśmiechem powiedział:
- No, omówcie więc sprawę mapy, a ja pójdę do pokoju, gdyż wszystko tam, zostało. Wezmę mój wierny toporek, a potem wrócę do was i gdy skończą się Karrisowi pytania, idziemy - po czym szybkim krokiem wyszedł z pokoju.
 
shadowdancer jest offline  
Stary 19-01-2008, 19:59   #127
 
Loona's Avatar
 
Reputacja: 1 Loona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodze
Loona przez resztę rozmowy wydałwała się byc nie obecna, dopiero 'ocknęła' się kiedy wspomniano o tych monetach *nie potrzebnie o nich wspomina... męczy mnie już ta rozmowa, lepiej byśmy zrobili gdybyśmy już wyruszyli* Kiedy krasnolud opuścił pokój odpowiedziała:
-myślę, że warto byłoby już wyruszyc, choc może rozsądniej by było wyruszyc jutro z samego rana, gdy będziemy wypoczęci i gotowi na 'wszystko', tymczasem moglibyśmy uzupełnic zapasy, przygotowac się na podróż i ewentualnie zapoznac ze sobą nawzajem.-patrzy wymownie na towarzyszy i oczekuje odpowiedzi.
*chciałabym dowiedziec się czegoś więcej na temat tego Khedgara i tych monet, ale nie będę poruszac tego tematu przy Alishi*
 
Loona jest offline  
Stary 20-01-2008, 16:49   #128
 
Heregald's Avatar
 
Reputacja: 1 Heregald nie jest za bardzo znany
- Dzięki. Mam nadzieję, że jak będzie przydatny, to przypomnę sobie, że mam takie cudeńko przy sobie - rzekł Heregald do sprawiającego wrażenie pełnego dylematów kapłana. - Myślę, że wszystkie problemy o treści mniej lub bardziej filozoficznej, możemy ostawić na czas wieczorów, przy ognisku... A skoro mowa o przygotowaniach szczerze radzę ubrać się grubo, bo nikt nie chce mieć poodmarzanych palców...
*Jasna cholera. Pod łapą mam diablęcie. Nigdzie nie widziałem wywieszek, żeby ktoś się chciał go pozbyć, więc nie ma po co zabijać, tym bardziej że forsy jak na razie mi dużo nie zleci a do tego koniec końców to jest moja kompanka. Niecodzienna... Nieconocna, ale jest. Hmm... Gdzieś o tych istotach czytałem... Tylko co to było?*
- Loona ma racje. Jutro rano powinniśmy wyruszyć, a jeśli wyjdziemy stąd przed brzaskiem, to dłużej będziemy iść w słońcu... Będzie cieplej, a co najważniejsze widniej. Do tego, ja nie ukrywam, jestem zmęczony i głodny jak wilk. Coś jeszcze trzeba ustalić? Ktoś widzi powód, dla którego lepiej jest wyruszyć już teraz? Ja widzę kolejny przeciw. Musimy poczekać na mapkę, bądź wskazówki. Ha, ja idę za krasnoludem powiedzieć mu, że branie beczułki na lód i śnieg, nie jest dobrym pomysłem, chyba że ją będzie toczyć... Do zobaczenia jutro na dole przy wczesnym śniadaniu.
Heregald zabiera swoje odzienie i wychodzi za Khelgarem. *no tak... tylko w którym pokoju on mieszka? Zapytam karczmarza, gdzie ten długobrody sypia, przy okazji sam wynajmę pokój, zamówię coś do jedzenia i balię z gorącą wodą. Mus mi się wykąpać*
 
Heregald jest offline  
Stary 20-01-2008, 20:25   #129
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Wszyscy

Alishia wzięła z zaciekawieniem monetę od Karrisa i poprzewracała ją kilka razy w dłoni. Kiedy zaś Beriand wspomniał, że dostali te monety od Khedgara, przystawiła monetę do oka, by móc zobaczyć każdy jej detal.
- Sukinsun... - powiedziała jakby do siebie. Odsunęła rękę i wyszeptała kilka niezrozumiałych dla was sylab. Jej dłoń zapłonęła jasnym, zielonym płomieniem po to by po chwili ukazać, że moneta spłonęła całkowicie, czy raczej - zniknęła.
- Khedgar... - powiedziała. - Ten idiota musi zapłacić za taką zniewagę... - wtem Alishia jakby przypomniała sobie, że wy wciąż jesteście w pokoju i zaczęła wyjaśniać. - Widzicie... Khedgar to jeden z moich konkurentów, który wmówił sobie że jestem alu-demonem, czyli pół-sukkubem. Skoro zostawił wam te monety, musi to oznaczać że jest w mieście, a przynajmniej w Dolinie. Dla waszego własnego dobra oddajcie mi reszte monet - nie dlatego że się obawiam iż może się on z wami przez nie skontaktować lub coś podobnego, lecz dlatego że mogą wam zaszkodzić. Tak, to by było w stylu Khedgara - dać moim ludziom przeklęte przedmioty nazywając je "prezentem". Będę musiała się z nim poważnie rozmówić...
<Jeśli ktoś oddaje Alishy monetę, ta robi z nią to samo co z monetą Karrisa.>

Po rozwiązaniu (lub nie) problemu z monetami Alishia zwróciła się do Berianda i Chenlina:
- Wiem że było to pytanie typu "co by było, gdyby", a moja odpowiedź była po prostu jedną z typu "nawet o tym nie myśl". - zakończyła swoją wypowiedź szczerym śmiechem i sięgnęła po mapę, którą przed kilkoma minutami wam przedstawiła.
- Skoro tak bardzo potrzebujecie mapy by dotrzeć do Kopca Kelvina to proszę bardzo. - mówiąc to, podała zwiniętą mapę Doliny Lodowego Wichru Beriandowi. - Jednak każdy mieszkaniec tego miasteczka powie wam, że Kopiec jest pół dnia drogi na północ. Co do zapasów, to sądzę że okoliczne sklepy są bardzo dobrze zaopatrzone w ryby, a dokładniej w pstrągi, bowiem trzy jeziora w Dolinie są ich pełne. - znów się roześmiała, tym razem słabiej. - A mówiąc poważnie to naprawdę nie powinno być problemów ze zdobyciem porządnego prowiantu na wyprawę. Po jedzenie możecie iść do Halitrila, miejscowego rzeźnika który prowadzi sklep po drugiej stronie ulicy. - widząc wasze pytające spojrzenia, dodała szybko. - jego mięso pochodzi od reniferów. Jeżeli zaś boicie się że mięso się zepsuje, lub po prostu go nie lubicie to idźcie do Shalighra, piekarza, który także mieszka niedaleko stąd. Mąkę sprowadza aż z Luskan, więc nie liczcie na niskie ceny. Jeżeli zaś potrzebujecie innego rodzaju ekwipunku, na przykład dobrej i długiej liny, to idźcie do Mayobo. Ma swój sklep tuż obok ratusza, a ten widać z okna. - wskazała palcem za okno i faktycznie widać było z niego wieżę ratuszową.

Khelgar

Poszedłeś do swojego pokoju zaraz po tym, jak Alishia skończyła zbierać monety (napisz czy oddałeś swoją), by zebrać swoje rzeczy. Myśl o napiciu się porządnego trunku, na przykład kolejnej butelki nalewki śliwkowej, dodawała ci sił.

Właśnie przewieszałeś sobie topór przez ramię i byłeś gotów do wrócenia do towarzystwa, kiedy do drzwi ktoś zapukał i ukazał się w nich Heregald.

Heregald

Wyszedłeś z pokoju chwilę po krasnoludzie. Chciałeś z nim porozmawiać lecz nie wiedziałeś w którym z pokoi urzęduje. Postanowiłeś więc pójść na dół do barmana i dowiedzieć się zarówno tej jak i innych rzeczy.
- Khelgar? - powtórzył karczmarz czyszcząc od niechcenia szklankę, jakby pierwszy raz słyszał to imię. - A tak, ten krasnal? Wynajmuje siódemkę, drugie drzwi na lewo.

Potem wynająłeś pokój, zamówiłeś coś do jedzenia z dostawą do pokoju tłumacząc, że zjesz to nieco później. Miałeś nadzieję, że barman nie przyniesie nic co należy jeść na ciepło, bowiem z pewnością wystygnie.

Poprosiłeś także o przygotowanie kąpieli, w gorącej wodzie. Barman powiedział, że to będzie sporo kosztować, lecz byłeś na to gotów. Powiedział, że za pół godziny będzie gotowa i żebyś do niego później przyszedł po klucz do łaźni. Dał ci też klucz do twojego pokoju, dwunastki. "Trzecie drzwi na prawo" - powiedział. Za wszystko policzył ci dziesięć sztuk złota.

Poszedłeś na górę do trzecich drzwi na prawo za schodami, które istotnie prowadziły do pokoju numer dwanaście. Zostawiłeś w nim miecz (za szafą) i swój plecak sporych rozmiarów, a także grube, ciepłe futro, po czym zamknąłeś pokój na klucz i poszedłeś do pokoju numer siedem.
 
Gettor jest offline  
Stary 20-01-2008, 20:56   #130
 
Loona's Avatar
 
Reputacja: 1 Loona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodze
Loona spojrzała niepewnie i podejrzliwie na Alishię, po czym powiedziała, że musi się przygotowac, przerposiła wszystich obecnych i wyszła.(zapytana o monetę mówi, że jej nie ma, ponieważ nie ma kieszeń)
Pierwsze swoje kroki skierowała do sklepu w którym mogłaby się zaopatrzyc w ciepłe ubrania(płaszcz, buty, rękawice, i coś w stylu swetra, szalika i czapki), następnie poszła zaopatrzyc się w suchy prowiant, ewentualnie owoce i wodę, na konciec poszukac kogoś w mieście co mógłby coś powiedziec na temat tych monet<mianowicie co tam pisze, co to za demon i czy są zaklęte>, po czym wróciła do karczmy i poszła do Khelgara by porozmawiac z nim na temat tego czego ewentualnie się dowiedziała. Pod wieczór wraca do pokoju, kładzie się spac i wstaje rano, by wyruszyc w podróż.
 
Loona jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172