Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2008, 19:28   #15
Khaes
 
Reputacja: 1 Khaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Nie wydaje mi się by kłamał. Jest już nam niepotrzebny, zróbcie, co z nim chcecie. – Cassia zamilkła na chwilę. – Nie mam pojęcia, co chcecie robić dalej, ale ja na pewno pójdę śladem tej tajemniczej dziewczyny, nawet sobie nie wyobrażam, jakie to ma kolosalne znaczenie dla nas wszystkich. To, że Miasta Bogów chcą ingerować w tutejsze sprawy. Tylko mam prośbę, nie niszczcie korwety, to najlepszy sposób dotarcia w krótkim czasie na miejsce, a jeśli są wam potrzebne z niej części, to chociaż pomóżcie mi odbić jedną z pozostałych dwóch, które zostały za nami… – Jej wzrok był niemal błagalny.
Yri otrząsnął się z zamyślenia… Wypowiadane słowa słyszał jak przez mgłę. Rozmyślał o tym co dziewczyna rzekła wcześniej: „Strzelec wyborowy, to przez Ciebie zginął mój brat…”. Mężczyźnie wcale nie było przykro… Był to po prostu nowy fakt dla jego wypranego z pamięci mózgu i próbował dopasować to wszystko do już istniejącej małej siatki powiązań, jaką poznał odkąd stracił pamięć… Choć wszystkiemu brakowało jeszcze wiele do jasności, to zawsze krok w przód.
- Uważam, że powinniśmy pomóc dziewczynie… - Yri spojrzał na twarze towarzyszy. – Jeżeli przywódcy poszczególnych ugrupowań nie żyją, to teraz na pustkowiach zapanuję prawdziwa anarchia. Nie mamy po co wracać… - Chłopak poprawił karabin na ramieniu. – Chyba, że chcecie objąć jakieś większe stanowisko. Mnie osobiście ciekawi c…
Yri zamrugał nagle i spojrzał w górę. Wciągnął nagle powietrze do płuc.
- Snajperzy! – Krzyknął szybko chowając się za róg budynku. Zaraz potem rozległy się huki wystrzałów…
 
Khaes jest offline