Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2008, 20:05   #258
Drzewiec
 
Reputacja: 1 Drzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodze
Stan Hamilton

- Dobra, dobra, spokojnie Rich... tylko błagam, spokojnie... Otóż naszym kochanym przyjaciołom, czyli Carverovi, Raagnakowi, Kristoffowi, czy kto tam jeszcze za tym stał, przyszło na myśl aby zrobić zakupy w sklepie... tego, no, nie znam się... Terry`ego jakiegośtam. Nie byłem tego świadkiem, bo akurat zmierzałem ulicą z Killianem, gdy rozdzieliliśmy się, a ja zobaczyłem wrzeszczącą kobietę, która chaotycznie wzywała szeryfa... Nie mogłem wiedzieć, że to akurat nasi towarzysze stoją za napadem. Podkradłem się pod drzwi sklepu, gdy ujrzałem Ragnaaka, który kazał powiedzieć, że mamy we dwójkę czekać za miastem. Nic, totalnie nic więcej. Miałem przez chwilę strzelić mu w ten pusty łeb, ale sam nie miałem szansę na uzbrojonych napastników... musiałem uciekać, żeby szeryf nie powiązał mnie z naszymi kolegami. Rozumiesz, Rich? Nie można ich zostawić samych ani na moment... Ki diabeł ich podkusił pojęcia nie mam, nie było mnie na miejscu, ale znam tylko ich położenie. Gdy opuszczałem okolice sklepu zmierzał szeryf i strażnicy porządku z całego miasta- zakończył opowieść Chemik, patrząc przez okulary na delikatnie czerwonego Richa.
 
Drzewiec jest offline