Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2008, 20:25   #129
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Wszyscy

Alishia wzięła z zaciekawieniem monetę od Karrisa i poprzewracała ją kilka razy w dłoni. Kiedy zaś Beriand wspomniał, że dostali te monety od Khedgara, przystawiła monetę do oka, by móc zobaczyć każdy jej detal.
- Sukinsun... - powiedziała jakby do siebie. Odsunęła rękę i wyszeptała kilka niezrozumiałych dla was sylab. Jej dłoń zapłonęła jasnym, zielonym płomieniem po to by po chwili ukazać, że moneta spłonęła całkowicie, czy raczej - zniknęła.
- Khedgar... - powiedziała. - Ten idiota musi zapłacić za taką zniewagę... - wtem Alishia jakby przypomniała sobie, że wy wciąż jesteście w pokoju i zaczęła wyjaśniać. - Widzicie... Khedgar to jeden z moich konkurentów, który wmówił sobie że jestem alu-demonem, czyli pół-sukkubem. Skoro zostawił wam te monety, musi to oznaczać że jest w mieście, a przynajmniej w Dolinie. Dla waszego własnego dobra oddajcie mi reszte monet - nie dlatego że się obawiam iż może się on z wami przez nie skontaktować lub coś podobnego, lecz dlatego że mogą wam zaszkodzić. Tak, to by było w stylu Khedgara - dać moim ludziom przeklęte przedmioty nazywając je "prezentem". Będę musiała się z nim poważnie rozmówić...
<Jeśli ktoś oddaje Alishy monetę, ta robi z nią to samo co z monetą Karrisa.>

Po rozwiązaniu (lub nie) problemu z monetami Alishia zwróciła się do Berianda i Chenlina:
- Wiem że było to pytanie typu "co by było, gdyby", a moja odpowiedź była po prostu jedną z typu "nawet o tym nie myśl". - zakończyła swoją wypowiedź szczerym śmiechem i sięgnęła po mapę, którą przed kilkoma minutami wam przedstawiła.
- Skoro tak bardzo potrzebujecie mapy by dotrzeć do Kopca Kelvina to proszę bardzo. - mówiąc to, podała zwiniętą mapę Doliny Lodowego Wichru Beriandowi. - Jednak każdy mieszkaniec tego miasteczka powie wam, że Kopiec jest pół dnia drogi na północ. Co do zapasów, to sądzę że okoliczne sklepy są bardzo dobrze zaopatrzone w ryby, a dokładniej w pstrągi, bowiem trzy jeziora w Dolinie są ich pełne. - znów się roześmiała, tym razem słabiej. - A mówiąc poważnie to naprawdę nie powinno być problemów ze zdobyciem porządnego prowiantu na wyprawę. Po jedzenie możecie iść do Halitrila, miejscowego rzeźnika który prowadzi sklep po drugiej stronie ulicy. - widząc wasze pytające spojrzenia, dodała szybko. - jego mięso pochodzi od reniferów. Jeżeli zaś boicie się że mięso się zepsuje, lub po prostu go nie lubicie to idźcie do Shalighra, piekarza, który także mieszka niedaleko stąd. Mąkę sprowadza aż z Luskan, więc nie liczcie na niskie ceny. Jeżeli zaś potrzebujecie innego rodzaju ekwipunku, na przykład dobrej i długiej liny, to idźcie do Mayobo. Ma swój sklep tuż obok ratusza, a ten widać z okna. - wskazała palcem za okno i faktycznie widać było z niego wieżę ratuszową.

Khelgar

Poszedłeś do swojego pokoju zaraz po tym, jak Alishia skończyła zbierać monety (napisz czy oddałeś swoją), by zebrać swoje rzeczy. Myśl o napiciu się porządnego trunku, na przykład kolejnej butelki nalewki śliwkowej, dodawała ci sił.

Właśnie przewieszałeś sobie topór przez ramię i byłeś gotów do wrócenia do towarzystwa, kiedy do drzwi ktoś zapukał i ukazał się w nich Heregald.

Heregald

Wyszedłeś z pokoju chwilę po krasnoludzie. Chciałeś z nim porozmawiać lecz nie wiedziałeś w którym z pokoi urzęduje. Postanowiłeś więc pójść na dół do barmana i dowiedzieć się zarówno tej jak i innych rzeczy.
- Khelgar? - powtórzył karczmarz czyszcząc od niechcenia szklankę, jakby pierwszy raz słyszał to imię. - A tak, ten krasnal? Wynajmuje siódemkę, drugie drzwi na lewo.

Potem wynająłeś pokój, zamówiłeś coś do jedzenia z dostawą do pokoju tłumacząc, że zjesz to nieco później. Miałeś nadzieję, że barman nie przyniesie nic co należy jeść na ciepło, bowiem z pewnością wystygnie.

Poprosiłeś także o przygotowanie kąpieli, w gorącej wodzie. Barman powiedział, że to będzie sporo kosztować, lecz byłeś na to gotów. Powiedział, że za pół godziny będzie gotowa i żebyś do niego później przyszedł po klucz do łaźni. Dał ci też klucz do twojego pokoju, dwunastki. "Trzecie drzwi na prawo" - powiedział. Za wszystko policzył ci dziesięć sztuk złota.

Poszedłeś na górę do trzecich drzwi na prawo za schodami, które istotnie prowadziły do pokoju numer dwanaście. Zostawiłeś w nim miecz (za szafą) i swój plecak sporych rozmiarów, a także grube, ciepłe futro, po czym zamknąłeś pokój na klucz i poszedłeś do pokoju numer siedem.
 
Gettor jest offline