Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2008, 21:17   #19
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
-Przyłaź. W korwecie mamy trochę części. Może je przerobisz.- Fox odczytał sygnał i zabrał się za zabieranie co ciekawszych łupów od niedoszłego snajpera. Karabin, amunicję, nóż , oraz racje żywnościowe.
-Cholera, wyłaź już z stamtąd!- słowa lidera pewnie zdenerwowały by każdego innego, ale Dead Eye Fox zawsze na chiloutcie…Nigdy się nie spieszył bez potrzeby i rzadko denerwował.
Zauważył, że do grupki przy korwecie dołączył gościu z metalową łapą i jakaś dzierlatka. Nie, żeby się tym przejmował specjalnie. Widząc, że tamci się zajęli rozmową, on zajął się swoimi sprawami. Wyjął składany łom, sprawnym złożył obie części w linie prostą i usłyszał charakterystyczne klick świadczące o tym, że zatrzask w środku łomu jest już zablokowany. Po czym zajął się za wyłamywanie drzwi do magazynu. Co prawda mógł to zrobić na 10 innych bardziej finezyjnych sposobów, ale nie miał specjalnej ochoty na niepotrzebne główkowanie. Zabrał potrzebne części, plus parę niezłych reflektorów, które mogły być użyteczne. Po czym ruszył w kierunku rosomaka. Otworzył maskę i puszczając od czasu do czasu kółka dymu, zajął się swoja robotą. Usunięcie starej pompy i zastąpienie jej nową nie zajęło Foxowi zbyt wiele czasu. Wrzucił zdobyczny sprzęt do wozu, poza racjami żywnościowymi. Te zatrzymał dla siebie…Był głodny.
Ryk silników znamionował, że korweta startuje, znak że i rosomak powinien ruszyć do boju. Dead Eye Fox wsiadł na miejsce kierowcy, na pozostałe wtłoczyła się reszta partyzantów. Wóz z głośnym rykiem ruszył do przodu. ..
-Zanotować, ulepszyć tłumik.- pomyślał Fox omijając kolejne, kupy gruzu i kierując się do kryjówki. Czul nad sobą cień korwety prowadzonej przez szefa. Wkrótce dojechał. Jakieś piętnaście minut po korwecie.
Fox wysiadł z wozu, wypluł niedopałek papierosa i podszedł do Jona, mówiąc.- No i jak ją nazwiesz, Potężna Błyskawica, Huragan, a może Latający Kurczak? Walniemy nazwę sprayem, czy może jakiś większy kolorowy malunek?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 20-01-2008 o 21:32.
abishai jest offline