Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2008, 13:31   #15
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Stał w pobliżu kupca słuchając z uwagą rozmowy, lecz patrząc w dal. Przeczesał włosy i odwrócił się widząc wzrok Petera, na który odpowiedział lekkim uśmiechem ukazując jeden kieł. Wiedział czemu tak mu się przygląda, zachowywał się jak każdy człowiek, który zobaczył coś coś odbiegającego od standardów. Bronthion przyzwyczaił się do tego i nie mógł powstrzymać przez ukazaniem jednego lub dwóch kłów, w takiej sytuacji ciekawski człowiek zazwyczaj pospiesznie spuszczał wzrok chcąc znaleźć się jak najdalej.

Spojrzał na tafle wody z obrzydzeniem i zaczął się rozglądać za czymś co dałoby się zrabować co było dość trudne biorąc pod uwagę, że jego przedsiębiorczy kompani zrabowali już wszystko łącznie z tandetną biżuterią, której prawie żaden jubiler by nie kupił. Podszedł do jednego z piratów:~Nic nie ma... a ten? To samo...~
Skrzywił się wyraźnie, gdy nagle dostrzegł błysk złota w okolicy twarzy jednego z rzezimieszków. Podszedł do niego szybko, nachylił się i wiedział już co błyszczało. Pirat leżał na plecach z otwartymi ustami jakby skonał krzycząc a jego dwa przednie zęby były ze złota. Bronthion wyrwał je szybkim ruchem otrząsając z krwi i pakując do kieszeni. ~Tego chyba nie zrabowali~ Sprawdził jeszcze kilku lecz smród wydobywający się z ich ust zniechęcił go do dalszych poszukiwań.

Wrócił do miejsca dyskusji Buta z kupcem i stanął obok Jonathana, gdy kupiec nagle padł na kolana i zaczął lamentować, wzywać niebiosa i błagać ich o pomoc. Wampir spojrzał na niego pogardliwie, a gdy usłyszał o starcach powiedział:

-Nie znoszę dzieci, zwłaszcza małych, drą się i powstrzymać potrzeb fizjologicznych nie potrafią, strata czasu.

Kupiec jakby złamał się już totalnie słysząc te okrutne słowa i przez chwile usta drgały mu jedynie z bezsilności roniąc co raz więcej łez.

-Lecz jeśli ktoś pytałby mnie o zdanie wybrałbym opcję, na której zarobimy więcej.

Otto spojrzał na wszystkich w około z nadzieją i ufnością małego dziecka, a Bronth skrzywił się na ten widok powstrzymując się od komentarza i wrócił na pokład "Żaby" dorzucając do stosu zrabowanych skarbów dwa złote zęby.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie

Ostatnio edytowane przez Bronthion : 21-01-2008 o 21:22.
Bronthion jest offline