Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2008, 17:46   #27
Khaes
 
Reputacja: 1 Khaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ja po prostu nie wierzę… Combat 125… po co ja w ogóle was szukałam. – Cassia kręciła z niedowierzaniem głową – Zniszczyć to, co macie? To już lepiej sprzedać to na czarnym rynku u Fineańczyków. – zwróciła się do Yri’ego – A ukraść coś mniejszego? Niby co, myśliwiec? Może wparujesz na jakiś lotniskowiec i tak, po prostu nim wylecisz?
Wtedy wtrącił się Jon.
-Nawet nie wiemy czego dokładnie szukać. Osobiście uważam że jest to bez sensu, a jeśli to nie teraz... – dorzucił po chwili - Po co niszczyć? Nie musimy jej cały czas używać, Rosomak sprawdza się świetnie. Jednak zawsze jest coś mieć niż nie mieć, a te cacuszko jest w dodatku uzbrojone...
Cassia spojrzała na niego trochę uspokojona.
- To, co proponujecie? Wałęsać się między tymi ruinami? Odbić tą dziewczynę? Czy może wpaść na panienki do Finei? – odparła ironicznie. Uśmiechnęła się szelmowsko do Jona - To jak, wiesz już co robimy? Wybacz... co robicie, bo ja tu jestem tylko gościem...
Yri przybliżył się do dziewczyny przeżuwając coś zębami. Po chwili przełknął i wyszczerzył się.
- Cassia… Bądź poważna. Korweta ma numer seryjny… Zaginęła. A ty chcesz polecieć nią do ich właścicieli? N-A-P-E-W-N-O Ci się uda zrobić to dyskretnie… - Poprawił pas z pistoletem i odwrócił się do niej plecami. – Ja na nią nie wsiądę... Nawet na rozkaz.- Mrugnął wesoło do Jona i przysiadł na stercie gruzów.
Szczur zatopił się w myślach…
„Dziewczyna z Miast Bogów… Miasta Bogów… Na pewno mają tam cudne rzeczy.” – Spojrzał powoli na swój pistolet i przymknął oczy – „Może będą w stanie odzyskać moje wspomnienia! Może wreszcie dowiem, się o co chodzi w tym całym cholerstwie.” – Yri wstał nagle i uśmiechnął się spokojnie, choć jego oczy błyszczały dziwnym blaskiem.
- A może... Powinniśmy jechać do Cephei… - Spojrzał na dziewczynę. – Jechać, nie lecieć. A co do Finei, podobno nie jestem tam lubianą osobą, także też wyrażam się o eskapadzie w tamtą stronę negatywnie.
 
Khaes jest offline