Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2008, 18:16   #28
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Christianus zdjął hełm i przeczesał palcami włosy. Przeciągnął się i obejrzał Cassie wzrokiem wskazującym na to, że jego myśli są nie mniej kosmate niż stado wiewiórek po trwałej. Potem zwrócił się do Jona:
-"Szczur" nie ma do końca racji. Jeśli nie pomalujemy tej korwety, przyda nam się do akcji dywersyjnych. Możemy ją trochę z Foxem przerobić. Jak dla mnie świetnie się nadaje do nagłego desantu tuż nad łbem przeciwnika.- zastanowił się chwilę po czym dodał-Apropos "szczura", to ja bym mu obciął jaja za tę akcję. Jesteśmy w końcu oddziałem czy nie?!- krzyknął w stronę dziury za którą zniknął Yri
-Przerobić mogę, ale latać tym nie będę.- rzekł Dead Eye Fox dysponujący sporymi pokładami niechęci do latania, zwłaszcza pod obstrzałem wroga.Co prawda jak trzeba lecieć, to poleci. Ale prędzej Miasta Bogów spadną na ziemię niż Fox odzyska entuzjazm do latania.
- To, co proponujecie? Wałęsać się między tymi ruinami? Odbić tą dziewczynę? Czy może wpaść na panienki do Finei? – odparła ironicznie Cassie. Uśmiechnęła się szelmowsko do Jona - To jak, wiesz już co robimy? Wybacz... co robicie, bo ja tu jestem tylko gościem...
Yri przybliżył się do dziewczyny przeżuwając coś zębami. Po chwili przełknął i wyszczerzył się.
- Cassia… Bądź poważna. Korweta ma numer seryjny… Zaginęła. A ty chcesz polecieć nią do ich właścicieli? N-A-P-E-W-N-O Ci się uda zrobić to dyskretnie… - Poprawił pas z pistoletem i odwrócił się do niej plecami. – Ja na nią nie wsiądę... Nawet na rozkaz.- Mrugnął wesoło do Jona i przysiadł na stercie gruzów.
Szczur zatopił się w myślach…
- A może... Powinniśmy jechać do Cephei… - Spojrzał na dziewczynę. – Jechać, nie lecieć. A co do Finei, podobno nie jestem tam lubianą osobą, także też wyrażam się o eskapadzie w tamtą stronę negatywnie.
Fox spojrzał na impulsywną dziewczyną zastanawiając się nad przyczyna jej wzburzenia.
Ratowanie dziewicy …Oczywiście zakładając że owa dziewczyna jeszcze dziewicą…ma swą romantyczną otoczkę, ale nie na tyle by nadmiernie ryzykować skórę dla niesprawdzonych plotek. Dead Eye Fox podejrzewał , że Cassia, czy jak ją tam zwali, jest krewną owej zaginionej dziewczyny…Może siostrą. Skończywszy jeść, sięgnął po cygarniczkę, pudełko zapałek z pasa z narzędziami i zapalił kolejnego skręta.
„ Młoda, impulsywna, ledwo co proch powąchała. Nie miała jeszcze ołowiu w bebechach.- pomyślał.- To nie wie, kiedy trzeba biec, a kiedy kulić przed ogniem nieprzyjacielskich luf.”
- Na tej tutaj, nigdzie nie wlecisz…Chyba, że do paki. Jak wspomniał Yri, okręt ma swoje oznaczenia, i nadajnik sygnału identyfikacyjnego. Ledwo się zbliżysz do cephei’askiej strefy powietrznej, to się zorientują i złapią cię. Najpierw trzeba czasu, by ci z góry uznali statek, za zaginiony w akcji. Potem trzeba znaleźć zdolnego hakera by przerobić nadajnik na sygnał statku pod którego dałoby się podszyć. Najlepiej korwety z odległego sektora. No i potrzeba znać parametry sygnału identyfikacyjnego owej korwety.– puszczając kółka z dymu wyłożył nowej w czym problem.- Da się to wszystko załatwić, ale spece kosztują…I to drogo. Ciężko jest znaleźć dobrego programistę…
Rozsiadł się wygodnie.- Zanim zaczniemy kogokolwiek ratować, to musimy wiedzieć skąd…Chyba nie sądzisz, że latanie od pierdla do pierdla w nadziei, że w końcu trafimy do właściwego, jest dobrym pomysłem?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline