Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2008, 19:16   #208
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Azyl

„Przybytek Pieśni”

Learion zapukał w stół, by zwrócić na siebie uwagę i rzekł:
- Nie zgadzam się z... eee... kimkolwiek, kto mówił o likwidacji wrogów. Zgadzam się z Sae. Jeśli on rozmawiał z Sae, wnioskuję ze słowa 'bardko'. Nie wiem nawet które z nich jest kim, bo brzmią inaczej. Dlaczego się nie zgadzam: rozumowanie przedstawiasz wcale do rzeczy, ale zrozummy się. Nie masz na kogo wskazać. Sominus to owszem, tylko imię. Te można zmieniać jak rękawiczki, lub mieć ich jak ja albo Harpo - mnóstwo.
Po słowach Leariona , z pyska slaada rozległ się gniewny pomruk. Pazury stwora zostawiły drobne rysy na stole. Widać było, że natura slaada nie lubiła przegrywać.
Żeby zamaskować chwilowe zdezorientowanie, Learion udał, że nasłuchuje.
- Jest tu Harpo, tak przy okazji? To on mnie chyba wyciągnął, prawda? Zdawało mi się, że rozpoznaję dotyk jego dłoni wtedy. Ktokolwiek to zrobił, ma moje podziękowania.
Gnom powstał i ukłonił się starannie w przestrzeń, dbając o to, by Fialar nie zleciał przy tym z jego kolan.
Harpo-slaad coś tam wymruczał pod nosem, zakłopotany podziękowaniami Leariona…Po chwili dopiero rzekł.- Ten…tego...eee…nie ma sprawy.

- Ale wracając do sprawy - tak naprawdę my mamy strzępki informacji. Nic właściwie. Ściga nas potężny Sominus, kimkolwiek by nie był. Czemu? Diabli wiedzą. Sae, Almirith, Airuinath i Magyar zostali przezeń uwięzieni w szkatule. Co tam się działo - diabli wiedzą. Czemu Sominus potrzebował jeszcze Ciebie, mnie, czy Croise'a lub Valquara? Czemu nas nie zabił, tylko posłał tutaj? Czemu tak bawi się naszymi wspomnieniami? Co to właściwie za miejsce? Tysiące pytań. Żadnej odpowiedzi. Eliminować wrogów? Kogo, znaczy się? Ja nie wiem.
Słuchajcie, zwróćcie uwagę na to, co się stało. Jesteśmy tu najwyraźniej znani. Srebrne Płomienie przybyły na osiemnaście, nie dwadzieścia. I po nas. Nie miejcie też złudzeń co do tych drugich. Kolegium faktycznie przybyło po dwudziestu oddechach, pod przywództwem faceta imieniem Iomi Vete. Tenże Vete faktycznie powołał się na klauzulę o użyciu magii, ale przybył w innej sprawie tak samo jak ci w słupach ognia. No, chyba, że Płomienie mają lepsze systemy detekcji i dwie sekundy forów w stosunku do pozostałych, a wyczekiwanie i ekscytacja w głosie tego Vete były moim złudzeniem. Byliśmy na tyle ważni, by się o nas pobić. By obłąkane Srebrne Płomienie wpadały na osiemnaście chcąc nas żywych, a przywódca kolegium mający nas zgarnąć za nierejestrowane używanie magii cieszył się jak dziecko z prezentu na urodziny. .
Co na razie wiemy? Jesteśmy w Azylu, uciekamy przed Matką, bo nie wiemy co od nas chce, a załatwiła nasze źródło informacji, czyli chudzielca. Uciekamy przed Sominusem, bo ciężko by nie, po ostatnim. Teraz jeszcze doszły dwie nowe frakcje, Srebrne Płomienie i ktokolwiek był tam jeszcze. A chudzielec o nas kogoś poinformował. Pamiętacie to jeszcze? Pytam więc, kim jesteście? Co tu robicie? Co was łączy z Sominusem? Ja próbowałem uzyskać odeń pomoc w odzyskaniu części moich wspomnień - gnom celowo nie precyzował jak wielkiej - w zamian miałem odzyskać dlań przedmiot z jednego labiryntu. Droga zawiodła mnie do skarbca, resztę znacie.

- Zaczyna się. – dodał smętnie Harpo-slaad…Powtarzanie w kółko wysnuwanie domysłów, na podstawie historyjek…fragmentów wspomnień, w które nawet nie wierzyli. Czas ględzenia, zamiast działania. Slaad uderzał pazurami o blat stołu szybko i nerwowo. Jego natura nie znosiła czekania i stagnacji. Chaos to ciągła zmiana…Cierpliwość nie jest cechą chaosu, ani slaadów.
Dziewczynka jaką była Saenna zaczęła opowieść…Harpo nie mógł nie docenić kunsztu z jakim jej głos zmieniał barwę i ton naśladując głos owej nieznanej kobiety. Podziwiał też jej niesamowita pamięć i zdolność powtórzenia słowo w słowo zapamiętanych wypowiedzi. Ba, ona nawet naśladowała intonację i rytm oddechu owej kobiety!
- To jego słabość - nie wiem tylko, jak to wiąże się z nami i jak wykorzystać to przeciw niemu.
Jest jeszcze jedna sprawa - to miejsce tutaj... ta gospoda. W dziwny sposób jest mi znajoma, jednocześnie jest i nie jest miejscem, które bardzo dobrze znam. Moją ręką skreślony jest napis na jej szyldzie - a jednak nigdy nie byłam w Azylu. Jak to możliwe?
A jeśli cały ten świat jest utkany z naszych wspomnień?
Nigdy się nie wyzwolimy.


-Bzdura!- ryknął slaad.- Wyzwolenie?! Od czego?! Wolność nosi się w sercu! Dopóki mogę sam wybieram drogę, dokąd zdążam, sam decyduję o sowich czynach, sam dokonuję wyborów. Dopóty JESTEM WOLNY. I nie ma znaczenia w jakim to świecie znajduję. Wiesz co to jest niewola kobieto?- Harpo– slaad wstał i próbując przedrzeźniać głos niziołki, rzekł.- Nigdy się nie wyzwolimy, utknęliśmy jak kołki w płocie. Pozostało nam tylko biadolić i płakać nad losem. Czy ktoś ma może sznur? Chyba się powieszę.
Po czym kontynuował wypowiedź donośnym głosem.- TO jest właśnie niewola! Jak jeszcze raz zaczniesz biadolić to ci przyłożę. Zbierz się do kupy, koniec tej melancholii i jęczenia. Dopóki możesz działać, jesteś wolna! Dopóki nie wpadasz w rozpacz, jesteś wolna! To rozpacz czyni niewolnikiem!
Gdy już wykrzyczał swój gniew, slaad odetchnął głęboko i rzekł.- Może ten świat jest zbudowany z naszych wspomnień. W takim razie użyjmy tej wiedzy jako broni. Odszukajmy wśród wspomnień, to co może pomóc nam zwyciężyć. Ale weź też pod uwagę to, że o ile dobrze pamiętam, cierpicie na amnezję. To że jakieś miejsce wydaje ci się znajome, nie znaczy że pochodzi z twojej przeszłości …Ba…Ileż to karczm jest do siebie podobnych. Ile obcych twarzy może wzbudzić skojarzenia, zwłaszcza w umysłach które kurczowo trzymają się zniekształconych resztek wspomnień.
Po czym rozsiał się na krześle i dodał.- Zbroja liczyła do tych dwudziestu, po czym wdarł się ten „zapaleniec” i drugi komitet powitalny. Ale to już chyba wiesz. A wracając do owej podwójnej wizyty…Learion, twój kotek nie jest tylko chowańcem. Tak naprawdę to nie wiem czym jest…Ale na pewno nie jest zwykłym kotem. Potrafi sporo ciekawych sztuczek. Na przykład podczas ostatniej walki otoczył cię polem mocy. Wiesz jak to potężne zaklęcie? Co właściwie wiesz o Fialarze?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 22-01-2008 o 07:11.
abishai jest offline