- Zwiadowcą? - dziewczyna zastanowiła się chwilę nad sensem tego słowa, jednocześnie wcinając z apetytem coś co jej rzucił Jon – Zwiadowcą… hmm… no jeśli nazwiesz bieganie z miejsca do miejsca i wypatrywanie kogokolwiek, kto chciałby cię zabić, to tak. Całe życie. Ja nie jestem specem od strzelania, wysadzania i tego typu rzeczy. Mnie jako drobnej, zwinnej i dobrze orientującej się w terenie osobie przyznawano zawsze tego typu zadania. Poza tym, chyba mało, kto ma tak wyczulony słuch i wzrok, jeśli chodzi o wypatrywanie ruchu na niebie… kocham patrzeć w niebo, mimo że tam zawsze są te chmury. Natomiast, co do wypatrywania ludzi... no to różnie bywa, nie zawsze się dojrzy w tej stercie gruzu wszystkiego. – skończyła kanapkę. – Dzięki – uśmiechnęła się zaspokoiwszy głód. Nie trzeba było jej wiele, by się najeść.. zresztą zawsze mogła zjeść kawałek tego trupa w kokpicie korwety, ale to sobie zostawi na później.
__________________ "War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout" |