Bheren był trochę skołowany. Nie wiedział co robić. Ashin wołał żeby uciekać. Snorri biegł do walki z człowiekiem z muszkietem. Przecież się nie rozdwoi. Potrzebował szybko podjąć decyzje. I zrobił to. Nie zostawia się przyjaciół za sobą. Rzucił się za Snorrim na strzelca. Tarcze trzymał ochraniając nią klatkę i przynajmniej część twarzy. Był gotowy na wypadek gdyby ktoś zamierzał do niego wypalić z muszkietu czy też pistoletu. Wtedy zasłoni się tarczą tak, żeby na pewno nie zostać zranionym czy też położonym na miejscu przez kule w głowie. Rękę z toporem wystawił w bok, tak, że kiedy dobiegł do nieszczęsnego strzelca, zamachnął się od prawej i uderza w jego nogi.
Rzut na trafienie niestety nie wyszedł. (A MG jak widzi, w końcu mogę rzucać
)