Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2008, 23:14   #130
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rozdroża prowincji Ayo, terytorium Klanu Kraba; pierwszy postój; nocne warty; 2 dzień miesiąca Hantei; wiosna, rok 1114.

Manji pozwolił aby ogień się nieznacznie tlił, nie oślepiał go ani nie zdradzał obozowiska, zachowanie to podpatrzył u Krabich zwiadowców, z którymi chadzał za mury z rozkazu Kuni-san aby wytropić zdrajców Hida Sago-sama. Głównie to obserwował zwierzęta, a zwłaszcza Rinoko, która nie raz już okazała się po stokroć lepszą wartowniczką niż on sam. Nawet sobie mógł pozwolić na nie wartowanie w jej obecności gdy zmierzał na Mur. Teraz jednak sumiennie wykonywał swoje obowiązki, pilnował bushi znacznie wyższego rodu i nie mógł zawieść. Skradał się po obrzeżach obozowiska, na ziemiach Kraba, blisko twierdzy szanse na spotkanie bandytów były marne. To bandyci musieli się tu bardziej pilnować niż podróżni. Wykorzystał więc czas warty na odświeżenie umiejętności bezszelestnego poruszania się i wykorzystywania cieni.

Noc była bez chmurna, gwiazdy wyraźnie zaznaczały się na ciemnym niebie pozbawionym księżyca.

Gdy klepsydra odmierzyła stosowny czas, obudził delikatnie Mirumoto Fukurou, wychodząc z założenia, że ów może mieć nawyk dobywania broni stanął tak aby ewentualnie móc szybko zwiększyć dystans. Poznał szybkość Fukurou, który był zaledwie o oddech wolniejszy więc nie chciał ryzykować.

Zdał krótką relację co i jak, zwyczajowe formułki wojskowe, po odmeldowaniu się poszedł spać. Przed zaśnięciem ucisnął chakrę na śród czaszce i nad łopatką, aby szybko zasnąć.

Nad ranem nie pamiętał snu, obudziły go promienie wschodzącego słońca. Zaspanym wzrokiem omiótł obozowisko, Fukurou krzątał się po obozowisku, a Akito jeszcze spał.

- Widzę Fukurou-san, że pozwoliłeś aby Fortuna Błogiego Snu nas szybko nie opuściła.

Z uśmiechem na ustach udał się do strumienia, starał się jednak nie budzić Akito, który potrzebował odpoczynku, a raczej jego rany potrzebowały spokoju.

Po odświeżeniu się i załatwieniu porannej toalety podszedł do Rinoko, zaprowadził ją do strumienia aby się napiła, a przy okazji mokrą trawą ocierał jej boki. Gdy była już czysta wymasował jej pysk i nogi aby rześko maszerowała nawet cały dzień. Podczas pielęgnacji Rinoko mógł pozwolić sobie na chwilę rozmyślań o czasach przeszłych, a zwłaszcza o miłości swego życia. Z zamyślenia wyrwało go rżenie Syna Wiatru.

Podczas porannego posiłku, gdy wszyscy byli w pobliżu Manji zaprezentował techniki rozbudzania ki, po przez masaż odpowiednich chakr umieszczonych na twarzy.

- Uciskając delikatnie i opuszkami palców wprawicie w ruch swoją ki, natomiast uciskając paznokciem możecie wyrządzić sobie lub komuś innemu krzywdę, ale zapewne wiesz o tym Fukurou-san. Widziałem jak trenujesz
kaze-do, które wykorzystuje w dużej mierze meridriany życia.


Gdy obóz był już złożony, a trójka bushi ulokowała się na swoich wierzchowcach wygodnie lub mniej, Manji po nie całym ri dostrzegł ślady walki. Nie mówiąc nic zsiadł z Rinoko aby dokładniej przyjżeć się śladom. Rinoko na widok krwi i flaków odsunęła się, najwyraźniej zapach śmierci ją wystraszył.

- Ktoś przelał krew i odszedł w tamtą stronę - Skorpion wskazał niewyraźny ślad - uważam, że powinniśmy zobaczyć, czy ktoś nie potrzebuje pomocy, jeśli jest ranny, może to ktoś mający ważne informacje. Ruszajmy! - Pierwszy raz towarzysze Skorpiona słyszeli z jego ust ton nie znoszący sprzeciwu, ton jaki on często słyszał z ust Bayushi Katsumata-sensei.

Skorpion nie czekał na decyzję kompanów, ruszył za krwawym tropem, był uczniem Wilka i działał instynktownie. Droga Skorpiona uczyła adaptacji do zaistniałej sytuacji.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.

Ostatnio edytowane przez Manji : 23-01-2008 o 21:06.
Manji jest offline