Zapaliła papierosa. Czuła że tequila ścieła ją mocniej niż to sobie zaplanowała. Sięgnęła po telefon i wykręciła numer Irlandczyka. Odezwała się sekratarka. Ten nigdy nie odbierze jak normalny człowiek. Miała jedynie nadzieję, że oddzwoni po odsłuchaniu wiadomości jak zwykł to z reguły czynić.
- Cześć Gordon, tu Eva. Słuchaj, mam dziś paskudny dzień i na dodatek porządnie się wstawiłam. Nie odwiózłbyś mnie do domu? Obawiam się, że będę miała problemy żeby się sama odprowadzić. A dodatkowo mam do ciebie prośbę. Wiem że ostatnio jak rozmawialiśmy kazałam ci spieprzać ale teraz to cofam – zaśmiała się wymuszenie – chciałabym żebyś sprawdził dla mnie pewną sprawę. O gliny możesz być spokojny, chodziło im o mnie. I nie tylko glinom, wiesz jestem ostatnio popularną osobą, hehe, zresztą nieważne. Niedawno jeden koleś wyskoczył w okolicy z okna. Mógłbyś się zorientować kto to był, czym się zajmował, gdzie go widziano przed śmiercią, z kim? Jeśli czegoś się dowiesz masz darmowe kolejki do końca tygodnia. Tylko bądź dyskretny i nie narażaj się dla mnie niepotrzebnie. Nie chcę cię mieć na sumienia a ta sprawa ohydnie mi śmierdzi. No, to tyle. Mam nadzieję, że oddzwonisz. Albo lepiej od razu przywlecz tu swoją dupę i zabierz mnie do domu. Fatalnie się czuję.
Odłożyła słuchawkę. Oparła głowę o kontuar. Mdliło ją. Chyba nic się nie stanie jeśli na moment się zdrzemnę? - pomyślała i poczuła że zapada w półsen.
Ostatnio edytowane przez liliel : 23-01-2008 o 20:46.
|