Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2008, 23:24   #82
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Dla małego chłopca czas przestał mieć jakiekolwiek znaczenie, był tylko on siedzący na wózku i DÓŁ przed nim. DÓŁ pełen dzieci, które tak jak on nigdy już nie pobiegną na swoich zdrowych nóżkach. DÓŁ był bardzo okazały i miał wszystko czego można było tylko zapragnąć:

Wiele par rybich oczu wpatrujących się bezmyślnie w fałszywe błękitne niebo.

Całe metry siwych włosów wystających z ususzonych makówek.

Dziesiątki ust zastygłych w niemym krzyku, błagającym o litość.

Jedynie litości DÓŁ nie miał ani trochę.


Michał usłyszał bicie własnego serca, ten szaleńczy rytm pulsującego narządu wyrwał go z otępienia i koszmaru. – „Boże ja nie chce, tylko nie ja!” – Czy to ten paskudny smród osobiście wdarł się do głowy chłopca, zatruwając ją od środka?

Wydawało mu się, że wózek sam powoli zaczął staczać się w DÓŁ, chłopak mocno złapał za koła i natychmiast chciał stąd uciekać byle dalej od tego strasznego miejsca. Napotkał jednak opór, ktoś wielki stał za nim.

- Oj chłopczyku, trzeba było kwiiiin tu nie przychodzić, kwiiin. – Ostatnia świnka szturchnęła wózek chłopca lufą strzelby.


Łzy które od tak dawna były mu obce teraz obficie spływały mu po policzkach. – „Tak teraz stanę się jednym z nich, stanę się częścią DOŁU a potem reszta…chłopaki…Misia, Ala” – Coś w chłopcu pękło, pogodzony ze swoim losem nie mógł pogodzić się z losem pozostałych. Nie mógł się poddać w końcu kto inny jak nie on ostrzeże resztę przed niebezpieczeństwem.

-Nie pozwolę -szepnął jedynie, a w jego oczach oprócz strachu zagościło szaleństwo i szał. W jego dłoni znalazł się znaleziony wcześniej scyzoryk. Michaś z trudem jedną ręką łamiąc sobie przy tym paznokieć otworzył największe ostrzeże i obróciwszy się momentalnie zamachnął się swoim orężem na potwora, tracąc przy tym równowagę. – „Zdychaj głupia świnioo!”
 
mataichi jest offline