Laure spokojnym krokiem podążała za mężczyzną. Chłód jaki zdał odczuć się od niego wzbudził w niej zainteresowanie. Ile tu pokoi i drzwi, mały labirynt można by pomyśleć. I te numery chaotycznie przydzielone...Stare mury...Ciekawe, czy opowiedzą mi ciekawą historie...
Kiedy major domus przekazał jej klucz, przekroczyła próg pokoju i zamknęła za sobą drzwi. -O... jak gustownie urządzony pokój. Ciepłe kolory, każdy mebel ma swoje miejsce i te piękne żonkile. Hm...czyżby gospodarz tego domu hodował kwiaty? I biblioteczka, bardzo dobrze, lubię poczytać wieczorami. O, widzę że niedługo będzie podany posiłek. Wspaniale, z tego pośpiechu nie zdażyłam nic zjeść.
Laure podeszła to regału i rzuciła okiem na książki, aby rozeznać się w tytułach.
Spojrzała przez okno i kiedy zobaczyła samochód uświadomiła sobie , że w pośpiechu pozostawiła w nim wszystkie bagaże.
- No właśnie, muszę wrócić po walizki. Chciałabym się odświeżyć i przebrać.
Hm...ten dziwny major domus nie pokazał mi nawet, gdzie znajduje się łazienka.
Otwarła drzwi i stanęła w progu rozglądając się czy nikt przypadkiem nie przechadza się korytarzem. -Jaki tu spokój...
__________________ Didn't you read the tale Where happily ever after was to kiss a frog? Don't you know this tale In which all I ever wanted I'll never have For who could ever learn to love a beast? |