Zdziwion bardzo był ze wszyscy tacy zszokowani na jego widok.
- Co sie tak patrzycie? Rogi mi urosły albo inne cholerstwo? Ogon mam? -skubnął brodę- aaaa już wiem -roześmiał się- szanowni rycerze chyba znają takie coś jak śmierdzące i brudne ubrania? Moje właśnie takie były po podróży więc dałem do wyczyszczenia, a przecież nie jestem dziewicą przed smokiem uciekającą by się ciała swego wstydzić -poprawił gacie średniej długości- a poza tym nie łażę całkowicie w negliżu i tez mnie to nie raduje zapewniam. Jak tylko zwrócą mi ubrania niezwłocznie je założę. Jestem pewien że kościół zrozumie. A teraz jeśli Panowie wybaczą -ukłonił się dwornie- nie będę Panów na tyle strofował moim negliżem więc proszę na mnie uwagi nie zwracać, ja na Panów nie będę i wszyscy będą zadowoleni.
Mówiąc to podszedł do lady i zamówił ćwiartkę wódki i sok pomarańczowy, zrobił na szybko skromnego drinka.
-Zdrowie wielmożów -wypił do dna patrząc na rycerzy prowokacyjnie-
__________________ "Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy." Afrykańskie przysłowie |