Wątek: Oddech śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2008, 23:10   #49
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Lothar bez większego zaciekawienia przyjrzał się spotkanej właśnie grupie. Wyglądało na to, że Percival miał wśród nich znajomego. Rycerz nie miał nic przeciwko krasnoludom, no może poza tym, że trochę ciężko było z nimi walczyć konno. Z racji wzrostu trzeba było solidnie się wychylić z siodła, żeby trafić, a to jeśli walka była długa męczyło nadmiernie zarówno jeźdźca jak i konia. Bretończyk myślami odbiegł od rozmowy i przypomniał sobie niewielką potyczkę z rabusiami, która miała miejsce dwa tygodnie przed ich przybyciem do Sylvanii. Podróżowali wtedy z Nuln do Altdorfu razem z przygodnie spotkaną rodziną kupiecką, kiedy napadła ich grupa banitów. Pechowo trafili akurat na moment, kiedy rycerze modlili się do Pani i swoim wtargnięciem przerwali tą ważną dla Bretończyków obrzęd. Rozwścieczyło to wyjątkowo sir Aubrica, który jednym ciosem miecza zabił trzech ze złoczyńców. Lothar uśmiechnął się mimowolnie na wspomnienie tamtej potyczki, walka nie była trudna ale zażarta. Bandyci nie chcieli łatwo rozstać się z życiem, ale nie dali rady choćby zranić któregokolwiek z rycerzy. Niedługo potem przybyli tutaj, do tego zapomnianego przez Panią miejsca, gdzie szerzyło się zło. Fakt, że podlegali obecnie armii Stirlandu nie był czymś co cieszyło rycerzy, ale w końcu za coś trzeba żyć. Poza tym tu można było uzyskać zarówno pieniądze jak i sławę. Wystarczyło sumiennie wykonywać obowiązki i tępić zło, kiedy się je spotkało. Zadanie polegające na ujęciu złodzieja wydawało się z pozoru proste, jednak szybko zgubili jego ślad i zmuszeni byli do szukania go na ślepo, co nie dało rezultatu. Znaleźli tylko tą grupę, która najwyraźniej o owym złodzieju nic nie wiedziała. Jednak zaraz Bretończyk porzucił płonne myśli i przywołał się do porządku.

"Co by się stało, gdyby w tym momencie ktoś nas zaatakował? Przez swoją nieuwagę mogłem spowodować śmierć towarzysza! Takiej plamy na honorze nie pozbyłbym się do końca życia! Na Panią muszę być bardziej czujny!"

Lothar zbliżył się do rozmawiających Percivala i krasnoluda, po czym odezwał się cicho.

-Nie powinniśmy jeszcze trochę poszukać tego złodzieja sir Percivalu? Jeśli tak jak nam powiedziano zraniono go, kiedy uciekał to nie mógł się daleko oddalić. Pewnie padł gdzieś po drodze, może powinniśmy przejechać kilka godzin, a dopiero potem zawrócić? To nasze pierwsze zadanie i jeśli wrócimy z niczym to może niekorzystnie wpłynąć na nasz wizerunek. -

Młody rycerz spojrzał pytającym wzrokiem na dowódcę, weterana, który z niejednego pieca już chleb jadł i z niejednego dzbana wino pijał.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline