Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2008, 08:31   #31
NokTurN
 
Reputacja: 1 NokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemu
Ralor zauważył kontem oka jak Olbrzymi człowiek, który okazał się szefem ochrony tej właśnie placówki odwraca sie na pięcie i wychodzi z pomieszczenia.
Noxun delikatnym ruchem drżącej z nerwów dłoni wyciągnoł ją skierowana w kierunku mechanika trzymając delikatnie skierowanie z urzędu zatrudnień .

- Jak już mówiłem nazywam sie Ralor panie Davis pracowałem w stoczni kosmicznej na Coadianie.

Powtórzył po cichu uważając ze mechanik go ignoruje .
Lecz David trzymał delikatnie papier i przeglądał kilka danych, słuchając nowo przybyłego zwracając na niego delikatnie uwagę.

-Jakiejś problemy miałeś że nie zdążyłeś wziąść tych papierów?

Słowa te nie co otrzeżwiły młodzieńca , poczuł się nieco mniej ignorowany , nagle zdał sobie sprawę że pozostanie w tej pracy , może zależeć od wyjawienia prawdy o ucieczce ...

- Nie nie mam żadnych problemów z prawem proszę pana ...
Widziałem coś czego me oczy nie powinny widzieć proszę pana ...
- Co takiego?
- jeśli można nie chciał bym do tego wracać ... jeśli naprawę przyjecie mnie do pracy wymaga od pana tej wiedzy to powiem.
( Rzekł spokojni Ralor )

-Jednakże jest to bardziej opowieść dla dobrego kumpla przy kufelku zimnego napoju ..

( Ralor pobladł znacznie mimo panującej tam temperatury i strasznie zmizerniał , widać było zmaganie sie jego strachu z przeszłością )

David spojrzał do tyłu na resztę pracowników,zajmowali się spokojnie swymi zajęciami , oblepieni smarem niczym drugą skóra nie zwracali
specjalnie uwagi na nowo przybyłego .
Skinoł po chwili na Ralora po czym udał się w bok do niewielkiego pomieszczenia znajdującego się po prawej stronie
odwróciwszy się wskazał ponownie chyba bardziej odruchem jak to ma w zwyczaju mówienia do swych pracowników czasem po dwa razy i jak się
okazało nie mylił sie , gdyż Ralor udał się na nim.
Poprawiając plecak na swym ramieniu wchodząc wolno do pomieszczenia ocierając sie leniwie o framugę drzwi .
Noxun rozejrzał sie leniwie po pomieszczeniu ,było najwyraźniej szatnią i miejscem wypoczynku po czterech klatach spędzonych w stoczni zdążył się
przyzwyczaić do tego typu miejsc wiec nie zwracał na niego szczególnie uwagi , bardziej interesowało go czy znajduje sie ktoś w pobliżu , kto mógłbym
usłyszeć ich rozmowę .
Jedyni co zdołał spostrzec to jednaj z ścian znajdywało się kilka szafek,na niektórych wisiały wilgotne ręczniki , po drugiej stronie
natomiast był nie wielki stolik , obok którego zainstalowano urządzenie z wodą i automat do napojów chłodzonych , wokół którego rozmieszczone były
nieco już stare fotele, na których za pewnie odpoczywali pracownicy w przerwie ,
samo pomieszczenie zdawało się być schludne , na ścianie obok szafek zdołał zobaczyć kartę dyżurów w szatni . Uśmiechną sie w duchu ,
przypominało mu to bardziej jego dom , niż jakiekolwiek inne miejsce na tej planecie .
Poza nim i Davidem w pomieszczeniu nikogo nie było , może poza spokojem ponieważ W pokoju było znacznie ciszej niżeli na zewnątrz .
Ralor przybliżył sie nieco spokojniejszy do mechanika , zaciekawiony tym co mu powie .

- Słuchaj no Ralox, to nie jest żaden bar, w którym można być tak tajemniczym jak się chce,
będziesz tutaj pracować z ludźmi, a wiedz, że teraz nie jest zbyt wesoła sytuacja. Na planecie nie jest zbyt ciekawie i bezpiecznie, każdego dnia może dojść do zamachu na którąś z kopalń, a również na ta. Jeśli będziesz taki tajemniczy to się dla ciebie źle może skończyć. ci chłopcy na zewnątrz, od razu Ciebie mogą oskarzyć, bo jesteś nowy, i niezbyt skory do rozmowy.
Radzę ci wiec po dobroci nie robić jakiś pieprzonych tajemnic i być szczerym .

Głos Davida był dość formalny, sam mechanik był wyraźnie podenerwowany samą rozmową .
Noxun nerwowym gestem przeczesał obiema dłonmi swe długie włosy , po czym spojrzał nieco poddenerwowany na Davida , po czym wreszcie wydusił z siebie :

- Rozumiem , czy jesli powiem Ci prawdę ... cala prawdę zachowasz ja dla siebie ? Albo po prostu zapomnisz o rozmowie i nie pozwolisz mi tu pracować ... ?

David wziął z poddenerwowania głębszy oddech patrząc chłopakowi w oczy :

- Zachowam to dla siebie, o ile nie będzie zagrażało życiu moim chłopca.
- Jeśli by im coś zagrażało , panie davis sadze ze nawet mógł bym im pomóc w taki czy inny sposób .
Mam zamiar założyć tu swój nowy dom , założyć rodzinę .
Więc jak pan sam widzi na pewno nie chce przysporzyć żadnych kłopotów .
O ile jestem przyjęty to kiedy bym mógł zaczynać swa pierwszą zmianę ?


- Ciekawe.

Powiedział David jakby odetchnął lecz Ralor czuł iż nadal jest zdenerwowany, podszedł do niewielkiego automatu z napojami i kopną go.Do podstawionego kubka nalała się kawa, a sam mechanik dolał coś z
swojej piersiówki.

- to ma być ta tajemnica?- Bo nie chce mi się wierzyć.I nagle wybuchną
- Mów lepiej człowieku w czym rzecz! Jeśli będzie mi to śmierdziało po prostu nie będziesz tu pracować, ale nic poza ten pokój nie wyjdzie, a na razie to pieprzysz i tu o niczym.


Młody przybysz nie widział już innego sposobu jak wyjawić głównemu mechanikowi prawdę o swej głupocie .

- Wiec dobrze ...Na poprzedniej planecie Caodia widziałem jak jeden z wierzących w stara religie zabija bezbronnego człowieka ...
Tylko dlatego iż ten nie chce go wspomóc finansowo i odmawia współpracy niewiele słyszałem ale sporo moje oczy widziały .
Wystraszyło mnie to na tyle wtedy mocno ze nie myśląc wsiadłem do pierwszego transportowca z ładunkiem gdziekolwiek i odleciałem ...
I dotarłem aż tu proszę pana ...
- I co uważasz ze na ciebie klątwa boska sapadnie, czyś coś przy okazji przeskrobał wobec tego wierzącego?
- Zaciągłem sie na tym transportowcu aby nie płacić za przelot , jak widzi pan jestem tu bardziej z
głupoty niż z fakty ze coś zrobiłem , osoba o której mowie nie widziała mnie . Wiec nie wie nic o mnie ani nawet o tym że ją ktoś widział ponadto ...
Po raz pierwszy widziałem ich bron o której przecież tyle sie mówi a już nie mówiąc o tym żeby ktoś swa myślą unosił przedmioty bądz krzywdził kogoś innego a ja to widziałem ... przestraszyłem sie i tyle ot co ...
Teraz nieco inaczej na to patrze . Całkiem inaczej .
- Mówisz o tych pajacach jedi, co niby władają mocą?
- Nie proszę pana Jedi tak nie postępują z tego co sie mówi , są prawi i dobrzy ,a on był ich przeciwieństwem używał to co umiał by krzywdzić ludzi i dostać to czego pragną ... Tak jedi nie czynią , przynajmniej tak ludzie gadają ...

- Eeee ględzenie o ideałach- Odetchnął- dobra niech ci będzie- powiedzmy iż uwierzyłem w tą bajeczkę. Jak dla to sprawy nie ma.
Ale lepiej się nie wychylaj, i módl się by nie było żadnych tu sabotaży, bo górnicy nie będą przeprowadzać zbyt szczegółowego śledztwa, tylko
od razu złapią tego kto najmniej znany .


David znów otworzył piersiówkę i wziął porządny haust , patrząc z wolna na chłopaka już spokojnym tonem powiedział :

- Damy ci jakąś zaliczkę. Kwatery musisz sam sobie znaleść.Możesz się zatrzymać jeśli oczywiście chcesz na razie w pobliskim hotelu- Królewska twierdza .Tanio, i w miarę bezpiecznie .
Od jutra zaczynasz pracę a tu masz przepustkę do kopalni , szafkę jeszcze dziś ktoś Ci tu zwiezie do widzenia i witamy w brygadzie .


- Jutro po pracy muszę zacząć szukać jakiegoś mieszkania na stałe . Powiedział po cichu do siebie rozpakowywując swoje rzeczy z plecaka na łóżko w wynajętym pokoju poleconego przez Davida hotelu Królewska Twierdza ...

< post napisany w konsultacji z GM-em >
 
NokTurN jest offline