Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-01-2008, 08:31   #31
 
NokTurN's Avatar
 
Reputacja: 1 NokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemu
Ralor zauważył kontem oka jak Olbrzymi człowiek, który okazał się szefem ochrony tej właśnie placówki odwraca sie na pięcie i wychodzi z pomieszczenia.
Noxun delikatnym ruchem drżącej z nerwów dłoni wyciągnoł ją skierowana w kierunku mechanika trzymając delikatnie skierowanie z urzędu zatrudnień .

- Jak już mówiłem nazywam sie Ralor panie Davis pracowałem w stoczni kosmicznej na Coadianie.

Powtórzył po cichu uważając ze mechanik go ignoruje .
Lecz David trzymał delikatnie papier i przeglądał kilka danych, słuchając nowo przybyłego zwracając na niego delikatnie uwagę.

-Jakiejś problemy miałeś że nie zdążyłeś wziąść tych papierów?

Słowa te nie co otrzeżwiły młodzieńca , poczuł się nieco mniej ignorowany , nagle zdał sobie sprawę że pozostanie w tej pracy , może zależeć od wyjawienia prawdy o ucieczce ...

- Nie nie mam żadnych problemów z prawem proszę pana ...
Widziałem coś czego me oczy nie powinny widzieć proszę pana ...
- Co takiego?
- jeśli można nie chciał bym do tego wracać ... jeśli naprawę przyjecie mnie do pracy wymaga od pana tej wiedzy to powiem.
( Rzekł spokojni Ralor )

-Jednakże jest to bardziej opowieść dla dobrego kumpla przy kufelku zimnego napoju ..

( Ralor pobladł znacznie mimo panującej tam temperatury i strasznie zmizerniał , widać było zmaganie sie jego strachu z przeszłością )

David spojrzał do tyłu na resztę pracowników,zajmowali się spokojnie swymi zajęciami , oblepieni smarem niczym drugą skóra nie zwracali
specjalnie uwagi na nowo przybyłego .
Skinoł po chwili na Ralora po czym udał się w bok do niewielkiego pomieszczenia znajdującego się po prawej stronie
odwróciwszy się wskazał ponownie chyba bardziej odruchem jak to ma w zwyczaju mówienia do swych pracowników czasem po dwa razy i jak się
okazało nie mylił sie , gdyż Ralor udał się na nim.
Poprawiając plecak na swym ramieniu wchodząc wolno do pomieszczenia ocierając sie leniwie o framugę drzwi .
Noxun rozejrzał sie leniwie po pomieszczeniu ,było najwyraźniej szatnią i miejscem wypoczynku po czterech klatach spędzonych w stoczni zdążył się
przyzwyczaić do tego typu miejsc wiec nie zwracał na niego szczególnie uwagi , bardziej interesowało go czy znajduje sie ktoś w pobliżu , kto mógłbym
usłyszeć ich rozmowę .
Jedyni co zdołał spostrzec to jednaj z ścian znajdywało się kilka szafek,na niektórych wisiały wilgotne ręczniki , po drugiej stronie
natomiast był nie wielki stolik , obok którego zainstalowano urządzenie z wodą i automat do napojów chłodzonych , wokół którego rozmieszczone były
nieco już stare fotele, na których za pewnie odpoczywali pracownicy w przerwie ,
samo pomieszczenie zdawało się być schludne , na ścianie obok szafek zdołał zobaczyć kartę dyżurów w szatni . Uśmiechną sie w duchu ,
przypominało mu to bardziej jego dom , niż jakiekolwiek inne miejsce na tej planecie .
Poza nim i Davidem w pomieszczeniu nikogo nie było , może poza spokojem ponieważ W pokoju było znacznie ciszej niżeli na zewnątrz .
Ralor przybliżył sie nieco spokojniejszy do mechanika , zaciekawiony tym co mu powie .

- Słuchaj no Ralox, to nie jest żaden bar, w którym można być tak tajemniczym jak się chce,
będziesz tutaj pracować z ludźmi, a wiedz, że teraz nie jest zbyt wesoła sytuacja. Na planecie nie jest zbyt ciekawie i bezpiecznie, każdego dnia może dojść do zamachu na którąś z kopalń, a również na ta. Jeśli będziesz taki tajemniczy to się dla ciebie źle może skończyć. ci chłopcy na zewnątrz, od razu Ciebie mogą oskarzyć, bo jesteś nowy, i niezbyt skory do rozmowy.
Radzę ci wiec po dobroci nie robić jakiś pieprzonych tajemnic i być szczerym .

Głos Davida był dość formalny, sam mechanik był wyraźnie podenerwowany samą rozmową .
Noxun nerwowym gestem przeczesał obiema dłonmi swe długie włosy , po czym spojrzał nieco poddenerwowany na Davida , po czym wreszcie wydusił z siebie :

- Rozumiem , czy jesli powiem Ci prawdę ... cala prawdę zachowasz ja dla siebie ? Albo po prostu zapomnisz o rozmowie i nie pozwolisz mi tu pracować ... ?

David wziął z poddenerwowania głębszy oddech patrząc chłopakowi w oczy :

- Zachowam to dla siebie, o ile nie będzie zagrażało życiu moim chłopca.
- Jeśli by im coś zagrażało , panie davis sadze ze nawet mógł bym im pomóc w taki czy inny sposób .
Mam zamiar założyć tu swój nowy dom , założyć rodzinę .
Więc jak pan sam widzi na pewno nie chce przysporzyć żadnych kłopotów .
O ile jestem przyjęty to kiedy bym mógł zaczynać swa pierwszą zmianę ?


- Ciekawe.

Powiedział David jakby odetchnął lecz Ralor czuł iż nadal jest zdenerwowany, podszedł do niewielkiego automatu z napojami i kopną go.Do podstawionego kubka nalała się kawa, a sam mechanik dolał coś z
swojej piersiówki.

- to ma być ta tajemnica?- Bo nie chce mi się wierzyć.I nagle wybuchną
- Mów lepiej człowieku w czym rzecz! Jeśli będzie mi to śmierdziało po prostu nie będziesz tu pracować, ale nic poza ten pokój nie wyjdzie, a na razie to pieprzysz i tu o niczym.


Młody przybysz nie widział już innego sposobu jak wyjawić głównemu mechanikowi prawdę o swej głupocie .

- Wiec dobrze ...Na poprzedniej planecie Caodia widziałem jak jeden z wierzących w stara religie zabija bezbronnego człowieka ...
Tylko dlatego iż ten nie chce go wspomóc finansowo i odmawia współpracy niewiele słyszałem ale sporo moje oczy widziały .
Wystraszyło mnie to na tyle wtedy mocno ze nie myśląc wsiadłem do pierwszego transportowca z ładunkiem gdziekolwiek i odleciałem ...
I dotarłem aż tu proszę pana ...
- I co uważasz ze na ciebie klątwa boska sapadnie, czyś coś przy okazji przeskrobał wobec tego wierzącego?
- Zaciągłem sie na tym transportowcu aby nie płacić za przelot , jak widzi pan jestem tu bardziej z
głupoty niż z fakty ze coś zrobiłem , osoba o której mowie nie widziała mnie . Wiec nie wie nic o mnie ani nawet o tym że ją ktoś widział ponadto ...
Po raz pierwszy widziałem ich bron o której przecież tyle sie mówi a już nie mówiąc o tym żeby ktoś swa myślą unosił przedmioty bądz krzywdził kogoś innego a ja to widziałem ... przestraszyłem sie i tyle ot co ...
Teraz nieco inaczej na to patrze . Całkiem inaczej .
- Mówisz o tych pajacach jedi, co niby władają mocą?
- Nie proszę pana Jedi tak nie postępują z tego co sie mówi , są prawi i dobrzy ,a on był ich przeciwieństwem używał to co umiał by krzywdzić ludzi i dostać to czego pragną ... Tak jedi nie czynią , przynajmniej tak ludzie gadają ...

- Eeee ględzenie o ideałach- Odetchnął- dobra niech ci będzie- powiedzmy iż uwierzyłem w tą bajeczkę. Jak dla to sprawy nie ma.
Ale lepiej się nie wychylaj, i módl się by nie było żadnych tu sabotaży, bo górnicy nie będą przeprowadzać zbyt szczegółowego śledztwa, tylko
od razu złapią tego kto najmniej znany .


David znów otworzył piersiówkę i wziął porządny haust , patrząc z wolna na chłopaka już spokojnym tonem powiedział :

- Damy ci jakąś zaliczkę. Kwatery musisz sam sobie znaleść.Możesz się zatrzymać jeśli oczywiście chcesz na razie w pobliskim hotelu- Królewska twierdza .Tanio, i w miarę bezpiecznie .
Od jutra zaczynasz pracę a tu masz przepustkę do kopalni , szafkę jeszcze dziś ktoś Ci tu zwiezie do widzenia i witamy w brygadzie .


- Jutro po pracy muszę zacząć szukać jakiegoś mieszkania na stałe . Powiedział po cichu do siebie rozpakowywując swoje rzeczy z plecaka na łóżko w wynajętym pokoju poleconego przez Davida hotelu Królewska Twierdza ...

< post napisany w konsultacji z GM-em >
 
NokTurN jest offline  
Stary 30-01-2008, 13:40   #32
 
Pacal II's Avatar
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
Zaszczyceni moją obecnością? – zaśmiał się Rodianin.
Dzięki, ale taką gadkę zostawcie królowi. Ja tylko was tu oprowadzam, ale wiecie co później możemy razem coś zjeść. Znam świetną restaurację „Na obrzeżach”, potrawy ze wszystkich części galaktyki od Arjańskich Dżuloludków do Hashickich sałatek. Mam tam nawet kumpla. Jednak teraz musimy ruszać. Król na was czeka.

Wyszli z pomieszczenia dla Vipów. Po paru chwilach zobaczył jak małomówny jedi dał Twi’lekańskiej matce z dziećmi..
- Też nie znoszę widoku głodnych dzieci, ale niepotrzebnie dałeś jej te kredyty. Za chwilę będzie za nami łazić stado żebraków. A tego nam chyba nie potrzeba.

Nagle młodszy jedi przystanął i drżącym głosem odparł do drugiego:
- Tak, ktoś kogo znam tu jest. Nie jestem jednak pewien, kto jeszcze czuły na moc mógłby tu przebywaćRodianin zdecydował się wtrącić do rozmowy:
- Możecie mi trochę powiedzieć o tej waszej mocy, czy to jedna z tajemnic waszej sekty.
 
Pacal II jest offline  
Stary 30-01-2008, 14:39   #33
 
Kajman's Avatar
 
Reputacja: 1 Kajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodze
Możecie mi trochę powiedzieć o tej waszej mocy, czy to jedna z tajemnic waszej sekty.-Kraven był zbytnio zajęty wypatrywaniem w tłumie osoby, którą tak silnie odczuwali w Mocy,ale Vroo od razu zwrócił uwagę na słowa Rodianina.Przypomniały mu się czasy, gdy nauczał młodych adeptów Mocy w świątyni, tam codziennie zmagał się z takimi pytaniami,lecz przewodnikowi najwyraźniej trzeba było wyjaśnić podstawową defincjię słów "Jedi" i "Zakon".

-Nie jesteśmy sektą drogi przyjacielu, Jedi to strażnicy ładu całej galaktyki, obrońcy pilnujący, by każda istota żyjąca na tym ogromnym świecie egzystowała w spokoju, ciesząc się podstawowym, lecz jakże często łamanym prawem do życia....godziwego życia. Nasz Zakon to nie sekta.....to świątynia Mocy,gdzie zapisana jest historia Jedi jak i miejsce nauk młodych rycerzy.-Mithar widząc lekkie wzdrygnięcie się przewodnika na słowo "Moc" uśmiechnął się. Dokłądnie taką samą reakcję obserwował u dzieci dopiero co przyjętych do Zakonu.


Moc drogi przewodniku.....to cienka tkanka energi otoczająca i spajająca całą galaktykę w jedność....Moc jest wszędzie..i w każdym z nas...z tymże nie w każdym objawia się równie silnie.....więcej jest osób, które nazywamy "nieczułe na Moc". W Zakonie uczymy jak uczynić z Mocy swego sprzymierzeńca....użyć jej w imię dobra..

Widząc na twarzy zielonego towarzysza niedowierzanie pomieszane z niezrozumieniem MIthar lekko westchnął zmrużył oczy, podniósł ręke do góry...
mały blaster przewodnika, który ten trzymał za pasem poszybował w powietrze i wylądował w dłoni zabrackiego Jedi. To właśnie był mały zalążek tego jak można wykorzystać moc przewodniku.....-powiedział z uśmiechem Vroo oddając broń właścielowi. Nie zwrócił uwagi,że pierwszy raz od wielu lat powiedział tyle poza terenem Zakonu. Mistrz Kyp wciąż wsłuchiwał się tymczasem w Moc...
 
__________________
May the Bounce be with You....
Kajman jest offline  
Stary 02-02-2008, 12:48   #34
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
<Jako, że Marcellus nie odzywa się od dłuższego czasu, przejmuję jego postać, by nie blokować sesji. NokTurN- trochę wyprzedziłeś fabułe, prosiłbym o wstrzymanie sie z pisaniem na jakiś czas>

Fern zatrzymał się, a kilka kroków dalej również jego przewodnik. Jedi spojrzał w stronę, w której wyczuł zawirowanie mocy. Może to jest Ghost?- przyszło mu od razu na myśl. Nie dostrzegł jednak w tłumie nikogo, kto by nawet przypominał go z wyglądu. Zamiast tego ujrzał dwójkę jedi... Kyp?... Rozpoznał swojego niedawnego partnera. A więc tutaj przydzieliła go rada na misję. Przy nim był drugi rycerz, którego rozpoznał, po krótkim szukaniu w pamięci- mistrz Vroo. Niezbyt dobrze się znali, zwłaszcza iż ów jedi przede wszystkim zajmował się młodzikami. Wiedział że czas nagli, lecz może lepiej było zamienić kilka choć zdań z nimi?
Ulis nie do końca wiedział o co chodzi. spojrzał w stronę, w którą obrócił się rycerz, lecz nie dostrzegł nikogo szczególnego w tłumie.
-Mistrzu jedi?...
- Chodź za mną- powiedział Fern i zaczął przeciskać się w stronę jedi. Teraz dostrzegł jak Mithar coś tłumaczy jednemu rodianinowi. Może to ich przewodnik?

***

Jako pierwszy tak zbliżającego się przybysza dostrzegł Naviko. Odwróciło to częściowo jego uwagę od wykładu jedi. kolejny w tej śmiesznej szacie. Rodianin zastanawiał sie czy maja coś poza tymi archaicznymi strojami. Za nim przez tłum przeciskał się brunet. tego od razu rozpoznał- był to Ulis- osobisty służący siostry króla, która była dyrektorka kosmoportu. Znał go trochę z widzenia, raz czy dwa zamienił nawet z nim kilka zdań.
Dopiero gdy rodianin ujrzał szybujący w powietrzu blaster, z powrotem skupił swa uwagę na swoim rozmówca. Z resztą nie tylko jego uwagę zwróciło dziwne zjawisko. kilku najbliższych ludzi spojrzało zdumionych na lewitujący blaster i odsunęli sie szemrząc miedzy sobą od nietypowych osobników. Paru nawet zaczęło oddalać się gorączkowo od nich. Tylko dwójka dzieci, nieco brudnych przybliżyła sie do rycerza i przyglądała sie z rozdziawionymi ustami i oczami na sztuczkę.
Mithar zdał sobie nagle sprawę iż jest w centrum uwagi. Nie była to świątynia, gdzie takie zabawy były typowe, tutaj natomiast urosło to niemal do rangi tajemnej mocy. Z pewnością nie było by to pochwalane przez mistrzów...
Tylko tylko na mistrzu Kraven nie zrobiło to żadnego wrażenia. Ten natomiast w tej samej chwili spostrzegł Ferna, który już był kilka kroków przed nimi. Czuł niemal jakiś zawód iż to nie była Ona.
 
enneid jest offline  
Stary 02-02-2008, 14:45   #35
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Zaszczyceni moją obecnością? – zaśmiał się Rodianin.
Dzięki, ale taką gadkę zostawcie królowi. Ja tylko was tu oprowadzam, ale wiecie co później możemy razem coś zjeść. Znam świetną restaurację „Na obrzeżach”, potrawy ze wszystkich części galaktyki od Arjańskich Dżuloludków do Hashickich sałatek. Mam tam nawet kumpla. Jednak teraz musimy ruszać. Król na was czeka.


Jedi uśmiechnął się do Rodianina. Wiele w nim było buty... Ale rozumiał to.

- Kultury nigdy za wiele - powiedział spokojnie Kyp - Z pewnością zjemy coś w polecanej przez ciebie restauracji, jeśli znajdziemy trochę czasu. A teraz, jak mówiłeś, król czeka. - po postawie jedi widać było, iż rozmowę uważa za zakończoną.

W dalszej rozmowie nie uczestniczył, starając się odnaleźć źródło mocy, którą wyczuł. Słysząc jednak zdanie:

- Możecie mi trochę powiedzieć o tej waszej mocy, czy to jedna z tajemnic waszej sekty.

Parsknął smiechem, lecz natychmiast zapanował nad sobą. Naturalnym było dla niego, iż każdy wiedział czym jest moc. Nie tyle jednak roźmieszyła go niewiedza Rodianina, co słowo "sekta".
Cóż, może to i lepiej, że wszechświat nie wie za wiele o Jedi?

Niewiedza dawała pewną przewagę. Gdy ujrzał jednak jak mistrz Vroo demonstruje użycie mocy, uśmiechnął się do siebie.

" Nie lubię takich sztuczek. Moc jest wszystkim, więc nie trzeba jej demonstrować." - nie spodziewał się takiego chwytu po spokojnym mistrzu Vroo - bardziej pasowało mu to do padawanów, niż dojrzałego rycerza jedi. Nie wątpił jednak, że zwrócili w ten sposób na siebie uwagę - co mogło przynieść więcej kłopotów niż korzyści.

Miło było jednak popatrzeć na to zaskoczenie zmieszane ze strachem pojawiające się na twarzach. Teraz z roli dziwaków urośli do miana czarowników!

Jedi obrócił się i ujrzał w swoim pobliżu Ferna. Na jego twarzy pojawiły się niemal jednocześnie dwa grymasy, wyrażające uczucia - radość ze spotkania kompana i zawód, że nie była to ta osoba, o której myślał. Wyszedł zatem do Mistrza van Derlona i przywitał się serdecznie.

- Co słychać przyjacielu? Odebrałeś wiadomość ode mnie? Wydaje mi się, że moc celowo posłała nas w to samo miejsce... I jak postęp naszych poszukiwań?

Mówił serdecznie, dość szybko, ale nie widać było ekstycatycji.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"
Umbriel jest offline  
Stary 02-02-2008, 19:27   #36
 
Pacal II's Avatar
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
Rodianin zareagował jak najszybciej jak tylko mógł. Zwinnym ruchem złapał swój latający blaster i szarpnął jedi.
- Nie mam pojęcia jakiej dziwacznej technologii używasz, ale nierozsądnie się zachowujesz zwracając tak na siebie uwagę. Gwarantuję ci, że poza robotnikami i żebrakami są tu ludzie, z którymi nie warto mieć do czynienia. Rexes ma wielu wrogów i niektórzy z nich dobrze wiedzą, że król sprowadził tutaj jedi.

Wtedy Naviko odwrócił się do ludzi i ze zdenerwowanym głosem oznajmił:
- Ludzie, to tylko sztuczka wykorzystująca. Eeee...

Rodianin myślał jak tui kit wcisnąć naiwnej ludności.
- ...transformator grawitacyjny. Da się go kupić w światach środka. Nie ma tu nic do oglądania. Proszę nam nie przeszkadzać.

Po swojej improwizowanej przemowie, rodianin zauważył, że pojawił się jeszcze jeden jedi.
Wiedząc już, że jeden jedi więcej może oznaczać tysiące więcej kłopotów. Szarpnął więc Kypa i Mithara za szaty:
- Pogadacie sobie później, na razie czeka król, a on nie lubi czekaćNaviko wiedział, że zachowuje się niegościnnie, ale wymagali oni jak na to wyglądało specjalnej opieki. I jeszcze zaprosił ich do restauracji. Bał się, że jego opinia może się drastycznie zmienić w tych kilku tygodniach. Pociągnął więc obu jedi do czekającego na nich transportu.
 
Pacal II jest offline  
Stary 02-02-2008, 19:51   #37
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Kyp nie zwracał uwagi na Rodianina, który w sumie słusznie starał się przejść do porządku dziennego z tym co widział. Było to normalne - wiele osób które nie miało pojęcia o mocy, przeżywało cięższy szok. Szedł, gdy nagle ktoś szarpnął za jego szaty i przyciągnął do siebie. Odwrócił się natychmiast na pięcie wyrywając z uchwytu, a zwykle łagodny wyraz twarzy stwardniał złowrogo..
- Pogadacie sobie później, na razie czeka król, a on nie lubi czekać
Oczy jedi błyszczały, a z całej jego postawy emanowała charyzmatyczna siła, jakiej jeszcze nigdy nie pokazywał. Wyprostował się i powiedział, spokojnym, acz nie znoszącym słowa sprzeciwu głosem:
- Przede wszystkim, pamiętaj że jesteś przewodnikiem, a rozmawiasz z dyplomatą - zaznaczył - Po drugie, nie szarp mnie za szatę, kiedy chcę zamienić pare słów ze znajomym - dodał ostrzej - po trzecie, wątpię, kto bardziej się niecierpliwi, król, czy ty? - po czym dodał łagodniej patrząc mu w oczy - nie obawiaj się, bo jestem w stanie poradzić sobie z większością niebezpieczeństw jakie tu na mnie czekają. To co widziałeś to nie sztuczka kuglarska, tylko czerpanie z siły umysłu, z siły natury, ze wszystkiego co nas otacza. - twarz jedi rozpromienił serdeczny uśmiech - Nie mam ci niczego za złe, każdemu się zdaży stracić panowanie.

Po czym odwrócił się i ruszył do Ferna, nie odwracając się już.
Nie chciał używać tego typu argumentów, ale nie wiedział, jak lepiej na stan obecny nauczyć szacunku Rodianina.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"
Umbriel jest offline  
Stary 02-02-2008, 22:45   #38
 
Pacal II's Avatar
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
- Nie mam ci niczego za złe, każdemu się zdaży stracić panowanie.
Na twarzy rodianina pojawił się szeroki uśmiech. Według niego te słowa dobrze odniosły się do sytuacji.
- Powiedz to lepiej swojemu koleżce. Widać, że w waszej szkole z tej części oblał egzamin. Nie wydaje mi się, żeby wasz kult wychwalał takie zachowanie. Może zakrzyczmy jeszcze: Hej tu są jedi, chodźcie pooglądać, zdjęcia za 5 kredytów. Nie wiem jak u was, ale na tej planecie nie za często widzi się dyplomatów ubranych za chłopów i latające blastery.
Naviko odetchnął i po krótkiej chwili dodał.
- Acha, i gwarantuję co, że to właśnie król się niecierpliwi, a ja mu tylko wyświadczam przysługę.
Naviko był zdziwiony zachowaniem tych dyplomatów. Ta cała gadka o czerpaniu siły z natury i umysłu. Teraz wygląda na to, że będzie musiał mieć do czynienia z jeszcze jednym. Przynajmniej nie będzie się nudził.

W tej chwili rodianin zauważył Ullisa. Wiedząc, że jedi nie zamierza zakończyć miłej pogawędki Naviko zdecydował, że sam może się choć przywitać.
- Witaj Ullis. Czemu nazwałeś tego jedi mistrzem? Czyżbyś teraz służył komu innemu?
 

Ostatnio edytowane przez Pacal II : 02-02-2008 o 22:55.
Pacal II jest offline  
Stary 10-02-2008, 12:55   #39
 
Kajman's Avatar
 
Reputacja: 1 Kajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodze
Nie mam pojęcia jakiej dziwacznej technologii używasz, ale nierozsądnie się zachowujesz zwracając tak na siebie uwagę. Gwarantuję ci, że poza robotnikami i żebrakami są tu ludzie, z którymi nie warto mieć do czynienia. Rexes ma wielu wrogów i niektórzy z nich dobrze wiedzą, że król sprowadził tutaj jedi.- widzać tylu obcych ludzi wpatrujących się w niego jak w posąg Vroo poczuł, że zaczerwieniły mu się nawet tradycyjne zabrackie tatuaże, a gwałtowna reakcja Rodianina z pewnością nie pomogła w odzyskaniu równowagi.

To nie zakon i wykład głupcze! No tak, pięknie się zaczęło, najwyraźniej moim przeznaczeniem jest spieprzyć nawet najbłachszą misję...jak tak dalej pójdzie skończę jako kelner Rady Mistrzów....- Mocy niech będą dzięki, że przewodnik szybko znalazł wytłumaczenie przed chwilą zaszłej "anomalii". Tłum nieco się rozrzedził, lecz Mithar wciąż czuł ogromne zakłopotanie. Mistrz Kraven był zirytowany całą sytuacją, wprawdzie nie dał po sobie tego poznać, lecz domyśliłaby się tego nawet opóźniona w rozwoju trandoszańska ameba. Echh...oto co robi z porządnym Jedi kilkuletnia izolacja od swiata...- pomyślał, całkiem już opanowany.

Wybacz mi to mistrzu Kyp....lecz uznałem za konieczne wyjaśnić osobie z którą chcąć nie chcąc będziemy związani przez dłuższy czas istotę naszej sztuki...Fakt, że zrobiłem to w złym miejscu i czasie wynikł zapewne z moich nieco zapomnianych już kontaktów z istotami spoza zakonu....- osobnikiem tak czułym na Moc okazał się mistrz Fern von Derlon, Mithar pamiętał go z Zakonu, lecz nic poza tym, o ile pamiętał mistrz Kyp przeprowadzał z nim jakieś ważne zadanie, lecz uciekło jego uwadze istota owej misji.

Kiedy możliwa będzie audiencja u króla przewodniku?-spytał Rodianina, po czym podążył za Kravenem w kierunku Ferna.
 
__________________
May the Bounce be with You....
Kajman jest offline  
Stary 12-02-2008, 12:31   #40
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
Fern już rozluźnił się po feralnej rozmowie z dyrektorka, a rozmowa z kimś znajomym z pewnością mogła mu pomóc. Uśmiechnął się lekko, skinął na powitanie dwójce jedi, lecz gdy już miał coś powiedzieć, rodianin, szarpnął jego rozmówcę. jeśli to przewodnik, to niezbyt dystyngowany- pomyślał, pozostawił jednak ta sprawę dla Kypa, wiedząc iż sam powinien to załatwić.
Przysłuchiwał się nieco obojętnie rozmowie, sam bowiem bardziej skupiał się na zadaniu. Może coś więcej będzie wiedziała policja? Czy może lepiej od razu zacząć poszukiwania w półświatku przestępczym? Zresztą czy ma szanse jakoś do niego przeniknąć, zwłaszcza iż nikogo nie zna? sprawa nadal miała więcej nie wiadomych niż pewników.
W końcu dyskusja się skończyła i Kyp z powrotem odwrócił się do Ferna.
- Widzę iż teraz jesteś w roli dyplomaty i nauczyciela etykiety Kyp. Rzeczywiście moc wiedzie nas dziwnymi drogami skoro się spotykamy na tej dalekiej planecie przyjacielu.- zmarszczył czoło
- Twojej wiadomości? Nie dostałem nic od ciebie, chyba że już w kosmoporcie. ja musiałem w tym czasie zajmować administracja na tej planecie- zerknął przelotnie na Ulisa, gdy ten rozmawiał z rodianinem, po czy zniżył głos- może to biedna planeta, ale w kwestii biurokracji i opieszałości urzędników dorównuje Coursant.
- Co do Ghosta właśnie z jego powodu jestem właśnie na Qualsis. Wylądował tutaj jakąś godzinę temu, lecz z powodu już wspomnianej sprawy misja ugrzęzła.- tutaj nieco się zdenerwował- muszę zdobyć nakaz sądowy na przeszukanie jego statku- westchnął uspakajając swoje emocje.
-Lepiej uważaj, bo Ghost z pewnością nie przybył tutaj na spotkanie toważyskie. A właściwie jaką Wy macie tu misję?

***

Ulis uśmiechnął się nieco zakłopotany. Naviko znany był w kręgach rodziny królewskiej, a co za tym idzie również wśród bliskich współpracowników i służących, jednak z pewnością pozostawiał wiele do życzenia jeśli chodzi o etykietę i tytułowanie dygnitarzy. Zerknął na swojego "mistrza" z zakłopotaniem i przepraszająco, jakby nie do końca wiedzieć czy się przyznawać do tej znajomości. Czuł się bardzo nieswojo, bowiem dopiero od niedawna pracował jako słuzący i niezbyt sobie jeszcze radził w takich nietypowych sytuacjach. W końcu zwrócił się nieśmiało i cicho do rodianina.
- Mistrz Fern val Derlon nie jest moim mistrzem panie Naviko, tak się tytułuje jedi oficjalnie jak "wasza wyskość" do Jego Wysokości. Pani Ellen Fills-Georg poprosiła, bym zawiózł mistrza jedi do gamchu sądu.
 
enneid jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172