Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2008, 19:54   #202
Donki
 
Reputacja: 1 Donki nie jest za bardzo znanyDonki nie jest za bardzo znany
Wszystko działo się jakby we śnie. Ruvulus bardziej odruchowo, niż z własnej dobrej woli rozpoczął rzucać czar wraz z Falco. Być może zadziałał tutaj także Aquodayro, ale czarownik nie chciał dopuszczać do siebie myśli o tym, że ten stuknięty starzec, znowu dochodzi do głosu. Wydawało mu się to tak nieprawdopodobne, że prawdę mówiąc rozluźnił ostatnio nieco swoje więzy woli jakimi trzymał starca w ukryciu. W końcu wraz z grupką znajomych i nieznajomych osób, czarodziej wylądował na polance. Bardzo spokojnej trzeba dodać. Wyglądała, jakby nie dotknęła jej ważkowa zaraza. Maga dziwił niezmiernie ten widok. Myślał, że smoczy pan, nie zostawia żadnego skrawka ziemi przed uprzedniego spalenia go i zabicia większości ludzi w promieniu 1 kilometra (choć tego drugiego nie można było jeszcze wykluczyć).
Czarodziej spoglądał na swoich towarzyszy. Tantalion...jak zwykle porusony... kto by pomyślał, że pod taką górą mięsa tli się tyle dobroci...wzruszające... Vein... wyraz twarzy zawsze ten sam... ciekawe czy jakby zabili mu gryfa ta mina uległaby zmianie?... Adrila... czy mi się zdaje czy ona tak wrogo spogląda na mnie?... no podejdź słoneczko i mnie spróbuj przeszyć sztyletem... Tak rozmyślając Ruvulus uśmiechnął się krzywo do kobiety myślać już co by na jej ewentualny atak odpowiedzieć. Przyglądał się tak przez dłuższą chwilę łuczniczce kiedy do jego uszu w końcu doszedł głos półelfa:
-...AQUODAYRO! Ważkowy Pan czeka, czy pójdziesz ze mną, PRZYJACIELU?- Ruvulus już chciał uśmiechnąć się z politowaniem w odpowiedzi, kiedy z "jego" gardła wydobył się dźwiek, którego wcale wydawać nie zamierzał:
- Thaaaaaaaaaaaaa!- wydarł się na cały głos z entuzjazmem. Jego towarzysze byli tym chyba nie mniej zdziwieni niż on sam.
***
Co ty do licha robisz staruchu?!
Się odcykam. "Thaaaaaaaaaaaaaa!"- to dźwięk wolności był!
Chyba utraconej...
***
-Thaaaaaaaaaaaaaaaaaa!- krzyknął znów Ruvulus. Starzec próbował sprawiać jednak wrażenie, że nic się nie stało. Rozglądał się spokojnie po okolicy mając złudną nadzieję, że nikt go nie usłyszy. Nie słuchał dalej nawet Veina, a następnie Tantaliona.
- Thaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaa!!!- znów to samo… Czarownik był tylko ciekawy, kiedy jego powłoce znudzi się wydawanie dźwięków wolności. Po chwili do rozmowy włączył się jakiś mężczyzna… a może to była kobieta? Patrząc na twarz trudno był odgadnąć, ale głos rozwiał wszelkie wątpliwości maga- to był jednak chłop. Nie słuchal jednak co mówi, gdyż wciąż zmagał się z silną chęcią wydania z siebie wesołego „Thaa”. Rzucał tylko czasem okiem na towarzystwo rozmyślające co teraz począć. Rzuciła mu się w oczy jedynie kobietę (sądząc po uszach miała w sobie coś z elfa) ubrana jak jakaś ulicznica. Trzeba rzec, że chyba niewiele się pomylił, ponieważ przez moment rozmawiała z mężczyzno-kobietą, który po chwili poszedł w głąb lasu, a zanim kobieta ubrana w ciemny fiolet.
Ruvulus dyszał ciężko wciąż próbując wymóc na Aquodayro zaprzestanie swoich działań, których cel jak zwykle, był znany jedynie niemu. W końcu powłoce chyba się znudziło upokarzanie Ruvulusa. Wtedy też przyszła kobieta…bez „swojego” pięknisia.
- Co? Już mu dobrze zrobiłaś? Spróbuj ze mną ja jestem twardszy Thaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaa!!!!!!!!!!!!!!
 
Donki jest offline