Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2008, 19:58   #203
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Jakiś ciemny kształt rysował się na horyzoncie. Ktoś gnał na koniu. I był już blisko, zeskoczył z konia, który pognał dalej. Jakiś chłopek starał się go uspokoić. Bezskutecznie.

- Podaj mu kostki cukru, zawsze skutkuję. A jeśli zobaczę choć jeden ślad po bacie, to ukatrupię- wysyczał jeździec, zdejmując hełm. Blond włosy wyzwolone z siateczki posypały się po ramionach.

Zobaczył go. Falco, ten Falco. Chyba.

- Falco? Tyś jest ten, który ma rasy różnorodne spod smoczej władzy wyzwolić?

Tamten kiwnął głową. Zaprosił rycerza gestem do środka. Wszedł razem z nim do karczmy.

- Myślę, że najwyższy czas wyjawić wam mój plan- powiedział Falco- najpierw musimy dostać się do jakiegoś portu z którego można będzie wypłynąć na pełne morze. To nie będzie takie proste, ponieważ Smoczy Pan kontroluje wszystkie porty na księżycowym wybrzeżu.
Kiedy nam się to uda popłyniemy na północ do wyspy zamieszkanej przez smoki i inne pomioty.
- dokończył Falco ze smutkiem w głosie.- Wiem… to wydaje się samobójcza misja, ale musimy się jej podjąć dla dobra nas wszystkich. Musimy ruszać natychmiast, Corwei nie wrócił co może świadczyć o tym, że albo go uprowadzili i siłą wyciągnęli informacje, albo zdradził nas przechodząc na stronę wroga. Tak czy siak nie możemy zwlekać. Jakieś pytania?- Zaraz po skończeniu wypowiedzi, do karczmy wpadł młody chłopak z krótkim mieczem, którego każdy kojarzył z karczmy.


-Zbrojni!!- krzyknął- Zbrojni idą od wzgórza!! Cała armia!!

I nastąpiła cisza jak makiem zasiał.

-Szczegółowe plany musimy przełożyć na później. Musimy się stąd zabierać.- powiedział stary mag.- Aquodayro, pomóż mi utworzyć bramę magiczną, sam nie dam rady , a ona pozwoli nam przenieść się w bezpieczne miejsce!
Magowie zaczęli odmawiać sekwencję zaklęć, a ludzie z karczmy wyszli na zewnątrz, aby bronić tego co im pozostało. Rycerz Lukas także zamierzał do nich dołączyć.


- Stój! Tak się nie zdasz, możesz im inaczej pomóc!- Krzyknął Falco.

Lukas wiedział. Dla większego dobra.

Skoczył w portal i zadławił się nieprzeniknioną ciemnością. Umarł.

I ożył. Poczuł ból w kolanach. Przetarł dłonią czoło i rozejrzał się za swoim hełmem. Widocznie musiał go gdzieś zgubić. A może zagubił się w przestrzeni?


Wstał i poprawił pochwę przy pasie. Sprawdził, czy topór jest na miejscu i dopiero potem rozejrzał się po lokacji, w której wylądowali.

Niewinnie wyglądający las. Jakby nietknięty wojną. Jeszcze. A potem zobaczył resztę ekipy. Niektórzy zaczęli się kłócić. Jakaś kobieta i mężczyzna. Jakby było miejsce na takie infantylne zachowania.

Postanowił jednak pozostać w milczeniu samemu nie zdradzając swoich uczuć, etykieta rycerska jednak wymagała się przedstawić.

- Jam jest Lukas Tława z Lyonu Herbu Uciętego Łba Smoka, Szlachcic Zagrodowy Pod patronem św. Jerzego. Wasz nowy sprzymierzeniec w tej wojnie. Jeden z nielicznych.
 
Lukadepailuka jest offline