Wątek: Wojna II
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2008, 10:12   #39
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Garret popatrzył zaskoczony na Avelevalarie której nagle wyrosły skrzydła.
"Nie wiedziałem, że skrzydlate elfy wciąż żyją" - pomyślał. Wiedział, że musi się stąd ewakuować. Musi ewakuować całą resztę. Widział, że Inai unosił sie w powietrzu. Czyli on tez był bezpieczny.
- Ty i Inai udajcie się do Vyrvany. Tam się spotkamy - krzyknąl do Avelevalarie.
Następnie zareagował bardzo szybko. Ziemia stawała sie coraz bardziej gorąca. Szybko rozłożył jeden z magicznych zwoji które otrzymał od Zaorisha. Wypowiedział wyuczone zaklęcie i nagle otworzył się przed nim duży niebieski portal.
- Gdzie jest ten cholerny Burogg?

Cholerny Burogg

Rzucone krzesło rozbiło się na przeciwniku. Wykorzystałeś ten moment na wykonanie celnego ataku. Uderzyłeś go tak mocno, że przeciwnik poleciał na jakieś stoliki rozbijając je w drobny mak. Po chwili wstał naprawdę wściekły i natarł na ciebie. Zablokowałeś tylko jeden jego cios. Drugi był tak silny, że aż zrobileś dziurę w ścianie. Kiedy tylko wstałeś złapał cię i zaczął pchać do tyłu. Nagle poczułeś się dziwnie.

Garret, Gnash, Justicar

Nagle ściana karczmy runęła i wszyscy spostrzegli Burogga który ją zrobił. Potem wyskoczył jeszcze jakiś wielki gość który go złapał i zaczął go pchać prosto na portal. Wszyscy odskoczyli kiedy oba wielkoludy runęly w portal.
- Nareszcie się znalazł. W porządku chłopaki. Wiejemy.
Cała trójka uskoczyła prosto w portal który po chwili się zamknął.
Parę sekund póżniej miasto Austen i jego mieszkańcy przestali istnieć.

Ave i Inai

Szybko się znależliście w powietrzu. Wtedy nagle poczuliście straszny żar na plecach. Kiedy się odwróciliście całe miasto było już tylko pogorzeliskiem. Zlecieliście na dół żeby się temu przyjrzeć i natychmiast schowaliscie się za pobliską skałę na widok poznanych przez Inaiego Terjasa i Inida. Rozmawiali z kimś trzecim. Nie widzieliście jak wyglądał.
- A więc Raziel - usłyszeliście głos Terjasa - żądasz od nas natychmiastowego powrotu do bazy. Skąd ten pośpiech?
Drugi głos brzmiał nieco szyderczo.
- Shade wyczuwa zagrożenie ze strony swoich wrogów.
- Shadowa i jego wspólników?
- Nie. To ktoś znacznie groźniejszy. Do jego pokonania potrzebuje mocy Bethrezena.
- Nie wiem co się tutaj kroi, ale wykonamy to polecenie. W końcu masza misja udała się tylko połowicznie. Zniszczyliśmy Austen kiedy odbywał sie tutaj wielki zjazd przywódców największych band terroryzujących tereny Imperium. Nie zdobyliśmy amuletu.
- Nie ma sprawy. I tak go zdobędziemy. Wyrwanie go z martwych łap Shadowa będzie dziecinną igraszką. Teraz muszę odnależć Krossa. Potrzebujemy jego usług. Koniec spotkania.
Po dłuższej chwili spostrzegliście, że nikogo już tam nie ma.

Reszta

Po podróży portalem trafiliście w końcu w okolice Vyrvany. Ze wzgórza dało się już zauwazyć bramy miasta. Tyle, że Burogga dusił jakiś wielki koleś.
- Przepraszam - powiedział do niego Garret. Wtedy wielki koleś odwrócił w jego kierunku twarz. Burogg wykorzystał moment żeby go z siebie zrzucić. Obaj rozejrzeli się zdziwieni nie poznając miejsca w jakim się znaleźli.
- Musimy się teraz udać do miasta. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.
 
wojto16 jest offline