Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-12-2007, 15:47   #31
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Do chaty maga droga prowadziła przez błoto. Gdybym o tym wiedział obwiązałbym sobie w okół łapek jakąś folię, lub coś. Ale niestety, nie wiedziałem. Nie mam pojęcia czy to za karę nie zostałem poinformowany czy po prostu nie tylko mnie zaskoczyła ta paskudna pogoda.

- Proszę o uważne wytarcie butów i stóp o wycieraczkę przed drzwiami. Zaorish nienawidzi bałaganu. - powiedział Shadow, choć oczywiście nie musiał mi tego mówić. Nie lubię mieć ubłoconych łap, bo niby kto lubi?
U ludzi to bodajże są . . . stopy? Tak, stopy . . . albo giry chyba. A nie, giry to u krasnoludów ^ ^ A może u niziołków, którzy, jak głosi plotka, mają owłosione giry??

To było teraz mało istotne. Przesunąłem ręką jakby po niewidzialnej półkuli w okół moich ubłoconych, kocich łapek i osuszyłem błoto by następnie bez problemu skruszone mogło odpaść. Poczułem się czystszy jednak w głębi marzyłem o tym by móc się umyć.

Gdy wszedłem do środka radośnie machnąłem ogonkiem i uśmiechnąłem się. Ręce trzymałem w kieszeni. Ponury wystrój przemilczałem. Tak samo jak roztargnienie maga oraz jego ohydny smród. A czuć było od niego stęchlizną i zgnilizną. Po prostu starością. Choć w naszym kocim świecie starość tak się nie objawia, ale ojciec wiele mi opowiadał o innych rasach.
Wszedłem do czegoś co rzekomo nazywało się teleporter i w mgnieniu oka znalazłem się gdzieś nieopodal wioski. Jednak zanim to nastąpiło usłyszałem głuchy stukot i rozbijane szkło. Zachichotałem, bo nasz paskudny Ogr zostawił magowi miłą niespodziankę.

Wszyscy ruszyli do jakiejś karczmy więc postanowiłem podskoczyć tam z nimi, cały czas chowałem się za plecami elfki. Zajrzałem nieśmiale do karczmy i dojrzałem jakąś nieprzyjemną bójkę. Przełknąłem nerwowo ślinę i szepnąłem do przyjaciółki, Avele

- To jaa . . . skoczę na targ ^ ^" - rzekłem zmieszany i poszedłem rozejrzeć się po mieście. A właściwie to wiosce.
Chciałem znaleźć coś ciekawego, może mały targ? Zjadłbym sobie jakąś rybkę lub coś.

- A może . . . znajdę tu folię? I sznur . . . - przeszło mi przez myśl gdy mój wzrok spoczął na przemoczonych, kocich łapach.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 13-01-2008, 09:21   #32
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Elf wydawał sie zaskoczony splunięciem ogra które go oślepiło. Nic zresztą dziwnego. Ślina z tego splunięcia wystarczyłaby do zabicia psa i jeszcze by starczyło na jakiegoś kota. Następnie z całych sił kopnął elfa w krocze. Jednak elf nic nie poczuł. Nagle się uśmiechnął.
- Kastracja bywa przydatna.
Na szczęście Burogg zdążył się jeszcze zrehabilitować poprzez uderzenie młotem tak mocne, że elf poleciał na całą długość karczmy i trzasnął łbem o ścianę karczmy. Nie zatrzymała go jednak i poleciał jeszcze dalej aż uderzył głową o jakąś kamienną i wyschniętą studnię. W tym momencie Burogg poczuł kilka bolesnych ukłuć. To towarzysze elfa powbijali w niego swoje sztylety. Burogg ryknął potężnie nie wiadomo czy z bólu czy z wściekłości i wszystkie mizerne elfy zostały momentalnie zmiecione jego młotem. Słowa Avalawalarie utonęły w hałasie. Wtedy usłyszała wiadomość od Cyjana.
"Ten cały Inkwizytor właśnie wychodzi."
Odwróciła się żeby zobaczyć, że człowiek w płaszczu i kapturze właśnie wychodzi. Z powodu nagłej reakcji Burogga wybuchła tutaj kolejna bójka na dużą skalę. Do Burogga podbiegło właśnie kilka kolejnych elfów. Tym razem uzbrojonych we włocznie.
- Ciekawe jak zaśpiewasz kiedy będziemy ci to wsadzać tam gdzie światło nie dochodzi?
Ogr nie wiedział dokładnie gdzie światło nie dochodzi. Może do piwnicy? Wiedział tylko to, że te elfy nie są przyjażnie nastawione. Garret nie zwrócił uwagi na kłopoty Burogga tylko szybko wybiegł za Inkwizytorem. Inkwizytor o mało nie zderzył się z wchodzącymi do karczmy Justicarem i Gnashem. Kiedy zobaczyli, że goni go Garret także za nim pobiegli. Kiedy ta trójka była na zewnątrz Inkwizytor się zatrzymał.
- Rozumiem, że nie jesteście od burmistrza?
- Nie. Przybyliśmy się dowiedzieć po co wam tamten amulet.
- A niby czemu mam wam to powiedzieć?
Jego głos był spokojny i nieco ochrypły.

Inai

Próbowałeś znależć targ, ale w takim plugawym miejscu jak to nie było nawet targu. Kiedy zrezygnowany nie wiedziałeś za bardzo co ze sobą zrobić nagle twoją uwagę przykul siedzący nieopodal młody mężczyzna. Siedział na ławce i pisał coś na pergaminie.
iał dosyć sympatyczną twarz, ale nie ujawniłeś sowjej obecności, ponieważ jedna rzecz wzbudzała twó niepokój. Nosil on czarny płaszcz z kapturem. Tak samo jak członkowie Inkwizycji. Być może do niej należał.
 
wojto16 jest offline  
Stary 13-01-2008, 16:33   #33
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- Moje łapki, moje biedne, mokre łapeczki TT^TT - lamentowałem sam do siebie, gdyż byłem sam. Nikt mnie nie kochał, nikt mnie nie rozumiał ;__;
PODŁOŚĆ >D

Idąc tak przez smrodliwe miasto, starałem się podziwiać widoki, jak to mają w zwyczaju dzieciaki na wycieczce. Niestety w tym wypadku nie było jakiegoś nadzwyczaj cudnego krajobrazu (o ile w ogóle można powiedzieć, że był xP) tak więc nie było i czemu się przyglądać. Zrezygnowany, nie wiedząc co ze sobą zrobić postanowiłem zasiąść na jakiejś ławeczce.
Dostrzegłem ją! Była z drewna, lekko ubabrana zaschniętym błotem, ale tylko moja! Poczułem chęć zagrzania na niej swojej kociej pupy, jednak nagle dotarło do mnie, że siedzi tam jakiś zakapturzony człowiek. Nie zauważył mnie, to dobrze. Postanowiłem wziąć go z zaskoczenia. Zakradłem się za nim i łapiąc za kaptur odkryłem jego twarz po czym wskoczyłem na ławeczkę i zasiadłem na niej po kociemu.
Wyszczerzyłem swe kiełki w miłym uśmiechu nachalnie przybliżając swą twarz do twarzy mężczyzny i zastrzygłem uszkami.

- Witam, a co Pan tu pisze ^,,^ ?? - wlepiłem bezczelnie wzrok w kartkę pergaminu.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 14-01-2008, 18:31   #34
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Widok ustępujących pod naporem młota skośno-uchych sprawił Buroggowi prawdziwą przyjemność. Czekał na to już chyba dwa tygodnie, a trzeba przyznać, iż tak długi post nie wielu ogrów potrafiło wytrzymać. Teraz jednak mógł zaspokoić swój głód i przetrącić kilka karków. W żyłach gotowała się mu krew, czuł przyspieszony puls swojego serca w koniuszkach palców. Kolejni uzbrojeni we włócznie przeciwnicy nie zrobili na nim wrażenia. Ich słowa nie dotarły do niego jakby omijając jego uszy.

- Gińcie psie dupy! - krzyknął do elfów. Złapał za stół, który stał obok i rzucił nim we włóczników. Następnie chwycił ponownie w obie ręce swój niezawodny młot i ruszył z impetem przed siebie niczym taran przebijający się przez mury wrogiej twierdzy. Szał opanował Łamaczanóg w stu procentach. Uderzał, taranował, rzucał krzesłami i stołami. Nie zważał na krzyki, czy błagania. Nie zwracał uwagi na to czy bije elfa, krasnoluda, człowieka czy puste krzesło. Musiał odreagować te dwa tygodnie bez bijatyki.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 27-01-2008, 10:45   #35
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Burogg

Chwyciłeś stół i zacząłeś biec przed siebie. Wielką frajdę sprawiało ci patrzenie na elfy które tratowałeś. Jednak zawsze należy pamiętać o jednym. Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Stól rozleciał się w drzazgi, a ty sam poczułeś silne uderzenie w brzuch które odrzucio cię w tył. Zobaczyłeś przed sobą tego wielkiego gościa który przykuł twoją uwagę nieco wcześniej.
- I co? Śmierdzący ogruś juz nie taki twardy. Zaraz pewnie ucieknie z płaczem do mamy.
Było pewne, że gość dorównywał ci siłą fizyczną.

Garret, Avelevalarie i Gnash

Avelevalarie zdecydowała się wyjść na zewnątrz gdzie usłyszała całą rozmowę z Inkwizytorem. Garret czekał az któryś z towarzyszy zacznie mówić. Skoro się nie doczekał kontynuował sam.
- Może dlatego, że będziemy mogli pokonać demony Terjasie z Noweny.
Zakapturzony znowu milczał. W końcu powiedział:
- Jak widzę bardzo łatwo mnie rozpoznałeś mimo, że znasz mnie tylko ze słyszenia. Ogólnie jestem zaszczycony. Jednak twoja argumentacja brzmi ciekawie. Tylko czy posiadacie odpowiednie środki?
- Czy Gilgamesh mówi ci coś?
- On nie da się zrekrutować. Nigdy się nie odważy podnieść ręki na Shade'a.
- Dlaczego?
- Dlatego, że są braćmi.
Garret wyglądał na strasznie zaskoczonego tą wiadomością. Milczenie tym razem przerwał Terjas słowami:
- Te amulety z tymi dziwnymi symbolami namalowanymi krwią. One są kluczami do mrocznego portalu. Mroczny portal może cię przenieść gdzie chcesz. Ponoć nawet do innego świata. Świata Demonów przez ludzi nazywanego piekłem. Ponoć ten portal daje wręcz niewyobrażalne możliwości. Trzeba tylko zebrać trzy amulety. Jedne podejrzewam, ze macie wy, a drugi ma Shade. Gdzie jest trzeci sami nie wiemy. To wszystko co mogę wam powiedzieć.
- Czemu tak naprawdę nam pomagasz?
- Bo człowiek którego dażyłem kiedyś szacunkiem stał sie nędzarzem nie wartym splunięcia. Teraz radzę wam uciekać stąd. Muszę zrealizować jedno zadanie poza tym którego przez was wykonać nie mogę.
Odwrócił się i odszedł.

Inai

Mężczyzna odwrócił sie w twoją stronę.
- Na każdego napotkanego osobnika tak naskakujesz? To strasznie dziecinne. Nie powinieneś tutaj przebywać. To niebezpieczne miejsce.
- Inid - powiedział nadchodzący zakapturzony mężczyzna.
- Brat Terjas.
- Mówiłem żebyś nie nazywał mnie bratem. Nie jesteśmy nawet spokrewnieni. Nie zdobędziemy amuletu. Musimy po prostu rozwalić ten burdel nazywany Austen. A tak w ogóle to kto to jest?
- Nikt specjalny. Przybłąkał się. jak rozumiem teraz udajemy się do Vyrvany. Użyjesz pieczęci gonia do zniszczenia tego miasta.
- Tak. Ej, ty kocie. Radzę ci szybko uciekać, bo zaraz będzie tu gorąco.
Wtedy oboje odeszli. Chciałeś zanimi iść, ale nagle poczułeś, ze ziemia zrobiła się strasznie gorąca. Wręcz parzyła stopy.

Reszta

Wszyscy poczuliście, że ziemia robi się strasznie gorąca. Wręcz parzyła stopy. Garret zaklął szpetnie i krzyknął:
- Terjas użył pieczęci ognia. Zaraz całe miasto pójdzie z dymem. Musimy uciekać. Gdzie są Inai i Burogg do cholery?
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 29-01-2008 o 22:41.
wojto16 jest offline  
Stary 27-01-2008, 12:34   #36
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- Na każdego napotkanego osobnika tak naskakujesz? To strasznie dziecinne. Nie powinieneś tutaj przebywać. To niebezpieczne miejsce. - usłyszałem od mężczyzny. Ze zdziwienia zadrgały mi uszka. Zamrugałem szybko oczami kilkakrotnie gdy nagle pojawił się drugi mężczyzna.

- Inid - powiedział nadchodzący zakapturzony mężczyzna.
- Brat Terjas.
- Mówiłem żebyś nie nazywał mnie bratem. Nie jesteśmy nawet spokrewnieni. Nie zdobędziemy amuletu. Musimy po prostu rozwalić ten burdel nazywany Austen. A tak w ogóle to kto to jest?

- Inai, koto-człowiek z Ukrytej Wioski ^,,^ - oznajmiłem ochoczo, ale zostałem zignorowany.

- Nikt specjalny. Przybłąkał się. Jak rozumiem teraz udajemy się do Vyrvany. Użyjesz pieczęci ognia do zniszczenia tego miasta.
- Tak. Ej, ty kocie. Radzę ci szybko uciekać, bo zaraz będzie tu gorąco.
Wtedy oboje odeszli. Chciałeś za nimi iść, ale nagle poczułeś, ze ziemia zrobiła się strasznie gorąca. Wręcz parzyła stopy.

-Ajajaj, moje kocie futerko! - lamentowałem przeskakując z nogi na nogę.
- Ej, czekajcie! - krzyknąłem w ich stronę, ale to parzenie było nieznośne. Zapamiętałem ich dokładną rozmowę i przez resztę czasu powtarzałem ją sobie pod nosem jak prawdziwy aktor.

- Niech siła potęgi wiatru wszech wiecznego, poniesie do góra Inaia kochanego! - powiedziałem z radością i zacząłem lewitować nad ziemią, jednak para nadal docierała do jmojego przegrzanego futerka.

Niesiony mocą powietrza wyleciałem z miasta i biegając po jego bezpiecznych obrzeżach zacząłem szukać reszty.

- Garret!! Avele!! Gdzie jesteście?! - biegłem na czterech łapkach i z rozpaczą rozglądałem się po okolicy.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 27-01-2008, 15:55   #37
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Czuła się wyjątkowo bezradna i odosobniona, gdy nikt nie chciał wysłuchać jej proźb o negocjację. Cyjan stwierdził, ze chętnie zajmie się tymi elfami razem z Buroggiem, lecz Ave skarciła go okrutnie, że chce poniżać się po poziomu ogra. Wilk tylko podkulił ogon i złożył uszy. Ruszyła razem z nim za inkwizytorem. Jakakolwiek możliwość kamuflażu czy osłony nie wchodziły w grę. Przysłuchiwała się uważnie rozmowie Garreta z Inkwizytorem

- musimy zniszczyć te amulety... – powiedziała do Garreta gdy inkwizytor odszedł.

Nagle poczuła ciepło bijące od podłoża. Przyjrzała mu się uważnie lecz niczego nie dostrzegła, ciepło coraz bardziej przybierało na mocy. Cyjan natychmiast wzbił się w powietrze. Namawiając przy tym Avelewalarie, aby zaryzykowała.
Elfica przystanęła zamknęła oczy i przywołała swoje prawdziwe oblicze. Na jej plecach pojawił się zielony strumień energii, który wzbił się lekko ponad jej głowę i rozdzielił się na dwie części. Strumień zaczął cienieć aż w końcu zrobił się czarny. Po chwili każdy rozdzielił się na tysiące małych piórek, które połączyły się i uformowały skrzydła. Avelewalarie zaryzykowała, leciała tuż obok wilka.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline  
Stary 30-01-2008, 19:17   #38
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Burogg nie spodziewał się, że stół tak szybko pójdzie w drzazgi. Tym bardziej był zaskoczony ciosem, który powalił go na ziemię. Szybko jednak pozbierał się jak na porządnego wojownika przystało. Podniósł się i zobaczył przed sobą tego, który zdołał go uderzyć.

- I co? Śmierdzący ogruś już nie taki twardy. Zaraz pewnie ucieknie z płaczem do mamy.

Mężczyzna widocznie dorównywał ogrowi siłą, jednak Burogg wiedział, że sama siła to nie wszystko. Nie na darmo spędził wiele lat na ciągłych treningach, to odróżniało go od zwykłych ogrów. To to jak mu sie wydawało dawało mu przewagę nad tym osobnikiem. Nie zwracając uwagi na burdę jaka powstała w karczmie, chwycił krzesło i rzucił nim w przeciwnika. Następnie ruszył z impetem uderzając wytatuowanego człowieka.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 31-01-2008, 10:12   #39
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Garret popatrzył zaskoczony na Avelevalarie której nagle wyrosły skrzydła.
"Nie wiedziałem, że skrzydlate elfy wciąż żyją" - pomyślał. Wiedział, że musi się stąd ewakuować. Musi ewakuować całą resztę. Widział, że Inai unosił sie w powietrzu. Czyli on tez był bezpieczny.
- Ty i Inai udajcie się do Vyrvany. Tam się spotkamy - krzyknąl do Avelevalarie.
Następnie zareagował bardzo szybko. Ziemia stawała sie coraz bardziej gorąca. Szybko rozłożył jeden z magicznych zwoji które otrzymał od Zaorisha. Wypowiedział wyuczone zaklęcie i nagle otworzył się przed nim duży niebieski portal.
- Gdzie jest ten cholerny Burogg?

Cholerny Burogg

Rzucone krzesło rozbiło się na przeciwniku. Wykorzystałeś ten moment na wykonanie celnego ataku. Uderzyłeś go tak mocno, że przeciwnik poleciał na jakieś stoliki rozbijając je w drobny mak. Po chwili wstał naprawdę wściekły i natarł na ciebie. Zablokowałeś tylko jeden jego cios. Drugi był tak silny, że aż zrobileś dziurę w ścianie. Kiedy tylko wstałeś złapał cię i zaczął pchać do tyłu. Nagle poczułeś się dziwnie.

Garret, Gnash, Justicar

Nagle ściana karczmy runęła i wszyscy spostrzegli Burogga który ją zrobił. Potem wyskoczył jeszcze jakiś wielki gość który go złapał i zaczął go pchać prosto na portal. Wszyscy odskoczyli kiedy oba wielkoludy runęly w portal.
- Nareszcie się znalazł. W porządku chłopaki. Wiejemy.
Cała trójka uskoczyła prosto w portal który po chwili się zamknął.
Parę sekund póżniej miasto Austen i jego mieszkańcy przestali istnieć.

Ave i Inai

Szybko się znależliście w powietrzu. Wtedy nagle poczuliście straszny żar na plecach. Kiedy się odwróciliście całe miasto było już tylko pogorzeliskiem. Zlecieliście na dół żeby się temu przyjrzeć i natychmiast schowaliscie się za pobliską skałę na widok poznanych przez Inaiego Terjasa i Inida. Rozmawiali z kimś trzecim. Nie widzieliście jak wyglądał.
- A więc Raziel - usłyszeliście głos Terjasa - żądasz od nas natychmiastowego powrotu do bazy. Skąd ten pośpiech?
Drugi głos brzmiał nieco szyderczo.
- Shade wyczuwa zagrożenie ze strony swoich wrogów.
- Shadowa i jego wspólników?
- Nie. To ktoś znacznie groźniejszy. Do jego pokonania potrzebuje mocy Bethrezena.
- Nie wiem co się tutaj kroi, ale wykonamy to polecenie. W końcu masza misja udała się tylko połowicznie. Zniszczyliśmy Austen kiedy odbywał sie tutaj wielki zjazd przywódców największych band terroryzujących tereny Imperium. Nie zdobyliśmy amuletu.
- Nie ma sprawy. I tak go zdobędziemy. Wyrwanie go z martwych łap Shadowa będzie dziecinną igraszką. Teraz muszę odnależć Krossa. Potrzebujemy jego usług. Koniec spotkania.
Po dłuższej chwili spostrzegliście, że nikogo już tam nie ma.

Reszta

Po podróży portalem trafiliście w końcu w okolice Vyrvany. Ze wzgórza dało się już zauwazyć bramy miasta. Tyle, że Burogga dusił jakiś wielki koleś.
- Przepraszam - powiedział do niego Garret. Wtedy wielki koleś odwrócił w jego kierunku twarz. Burogg wykorzystał moment żeby go z siebie zrzucić. Obaj rozejrzeli się zdziwieni nie poznając miejsca w jakim się znaleźli.
- Musimy się teraz udać do miasta. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.
 
wojto16 jest offline  
Stary 02-02-2008, 09:58   #40
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
"Gdzie my som?" - pomyślał ogr w momencie, gdy rozejrzał się w około. Miejsce w którym się znajdował nie wyglądało jak karczma i wioska, w której jeszcze przed chwilą się znajdował. Jedyne co się zgadzało to obecność jego towarzyszy i ten dryblas, który nie miał zamiaru się poddać. Walkę zawsze kończył i nie mógł teraz zostawić przeciwnika. Uderzył końcem trzonka dryblasa w krocze, a następnie walnął go jak mógł najmocniej młotem w twarz.

Chciał zadać parę pytań kompanom na tema tej sytuacji. Myślał, że oni powinni wiedzieć co się tu dzieje. Jednakże najpierw musi dokończyć pojedynek bo dobry przeciwnik to taki, który się nie rusza.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172