Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2008, 13:44   #86
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Piotrusiowi kręciło się w głowie. Chłopiec leżał na ziemi, a świat wirował. Gorące strumienie bólu napływały do głowy; płonęły i wybuchały w skroniach. Łzy spływały mu po policzkach i tonęły w brodzie.

Piotruś poczuł, że ktoś podnosi go z ziemi. Zobaczył rudą czuprynę. To Staś pierwszy rzucił się do pomocy i pomógł usiąść Piotrkowi. Po chwili przybiegła Misia i zaczęła podniesionym głosem coś tłumaczyć Stasiowi. Widać oboje znali się na ranach i leczeniu skoro wdali się w dyskusje.

Piotruś zamknął oczy. Ktoś naderwał jego koszulę i odsłonił piekącą ranę. Piotruś otworzył prawe oko i dostrzegł klęczącą przy nim dziewczynkę. Pachniała wiosenną świeżością. A on śmierdział jakby od miesięcy mieszkał w bagnie. Kiedy to sobie uświadomił zawstydził się i zarumienił. Mocno zacisnął powieki, zagryzł zęby i cały zesztywniał przygotowując się na uderzenie bólu. Zadziwił się gdy małe, zgrabne rączki zaczęły delikatnie dotykać rany. Misia był najdelikatniejszą pielęgniarką jaką znał.

Ból –
Kuł i znikał…
Kuł i znikał…
Kuł i znikał…
Kuł i znikał…

…a Piotrusia napełniało uczucie błogości i ulgi, czuł się lżejszy i spokojniejszy. Powoli otworzył oczy i przyglądał się dziewczynce. Jej uśmiechnięta twarz była niezwykła. Tak jakby całe piękno świata zgromadziło się w jednym miejscu i objawiło się w jej małej buzi.



Po chwili Piotruś nie czuł już bólu. Na ramieniu miał chusteczkę, która pod wpływem czarodziejskich umiejętności Moniki zmieniała się w najprawdziwszy bandaż. Misia uśmiechając się powiedziała:

"- Piotrusiu już po wszystkim. Byłeś bardzo dzielny, bardzo! Walczyłeś z Wilkiem, odniosłeś zaszczytną ranę. Teraz już wszystko będzie dobrze..."

Piotruś nieśmiało spoglądał na swoją wybawicielkę. Coś drapało go w gardle, w przełyku było tak sucho, że nie mógł przełknąć ani odrobiny śliny. Oddałby wiele za swój ulubiony, orzeźwiający napój lub chociażby łyk wody. Czuł się tak jakby za chwilę miał zemdleć albo zwymiotować.

Piotrek nieprzerwanie przyglądał się Monice. Nagle dostrzegł jak dziewczynka się zmienia. Okrągłe, rumiane policzki zbladły i zapadły się, uśmiech roztrzaskał się o ziemię. Dłonie, które przed kilkoma chwilami opatrywały Piotrusia wydawały mu się uwiędłe jakby ktoś wyssał z nich życie. Piękne włosy znikły odsłaniając nagą czaszkę. Oczy były smutne i zmęczone. A widoczne w oczach wesołe blaski zgasły jak ogień w kominku.

Czy to halucynacje? Chłopiec czuł się zakłopotany. Tętno przyspieszało mu z każdą sekundą. Najchętniej schowałby się pod ziemię, a oczy wetknął głęboko w kieszeń. Piotruś bał się ponownie dotknąć ją wzrokiem. Utkwił spojrzenie w ziemi. Chciał przytulić Monikę i jakoś ją pocieszyć. Ale kłębiły się w nim sprzeczne uczucia, których nie potrafił nawet odpowiednio nazwać. Nie wiedział, co robić. Chciał się odwdzięczyć dzieciom za pomoc. Ale tak bardzo się bał. A strach narastał z każdą chwila. Piotrek nie potrafił okazywać tego, co czuje. W jego głowie wrzało, a na zewnątrz pozostał zimny. Tylko krople potu na czole świadczyły o wewnętrznej walce, którą toczył sam ze sobą.

- Dziękuje Wam – wyrzucił z siebie w stronę Stasia i Misi.

Napięcie narosło w chłopcu do tego stopnia, że odwrócił się, odszedł kilka kroków dalej, usiadł na ziemi i schował twarz w dłoniach.
 
Adr jest offline