Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2008, 23:03   #89
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bad rozbawionym spojrzeniem zmierzył żołdaka.
"Taki pewny siebie, bo ma księcia za plecami" - pomyślał. - "Pewnie jeszcze nikt go w tyłek porządnie nie kopnął."
Nie spiesząc się dosiadł konia. Wierzchowiec nie był to najlepszy, ale czego można się było spodziewać po księciu. Jeszcze by koń nie wrócił i strata by się uczyniła...
Przelotnym spojrzeniem obrzucił wiszące na szubienicy ciało Henriego Brasseur'a.
"Ciekawe, co przeskrobał" - przemknęło mu przez głowę. - "I czy obok znajdą się nasze niedoszłe towarzyszki..."
Ze względu na obecność w grupie książęcego ucha nie podzielił się z innymi tymi pytaniami. Poza tym i tak nie sądził, by któryś z kompanów mógł znać odpowiedzi.
Wraz z innymi podążał za jadącym dość szybko przewodnikiem. A może strażnikiem. Różnica była niewielka.
"Czego on się tak boi noclegu w lesie" - pomyślał.
Ponieważ nikt nie podejmował rozmów, podróż upływała w milczeniu. Do chwili, gdy przed nimi pojawiła się dziwna postać.
Bad z lekko uniesioną lewą brwią wysłuchał słów padających z ust istoty tylko trochę przypominającej kobietę. Gdy ta zniknęła wśród zarośli powiedział obojętnie:
- Nie da się ukryć, że wszystkich czeka śmierć. Kiedyś. I może nawet staniemy się pożywką dla kwiatków czy innego zielska...
Jeszcze raz spojrzał na ścieżkę, którą pobiegła dziwna kobieta.
- To stałe zjawisko w tych stronach, czy tylko nas spotkał ten zaszczyt? - spytał zbrojnego.
 
Kerm jest offline