Bruno zsiadł z konia i przywiązał go obok konia Abrehta. Wziął swój łuk i kołczan i podążył za szlachcicem. Droga był męcząca więc zadowolony był, że udało im się znaleźć jakąś gospodę. Liczył na posiłek i coś do pica więc słysząc słowa towarzysza odpowiedział:
- Nie kracz, jak mam dość kłopotów na dziś. Nie musimy nikomu mówić gdzie zmierzamy. - Podszedł razem z rajtarem do Khazadów. - Ja także witam was panowie. Mam nadzieję, że dobre jadło tu macie, bom głodny jak wilk.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |