- Ja chce! - powiedziała dziewczyna po czym pospiesznie dodała - A nie, wybacz. Ja nie jestem damą, mi się nie należy.
Na ustach Thomasa wykwitł chytry uśmieszek, który po chwili zmienił się w normalny, życzliwy uśmiech, lecz wewnątrz mężczyzny wszystko się śmiało a on sam powstrzymywał się by nie wybuchnąć śmiechem.
- Proszę... Ja dziś i tak spać nie zamierzam.
- Och, mon dier! Jakiś Ty jesteś dziś dla mnie dobry. A cóż to, dzień dziecka dzisiaj mamy? - odpowiedziała szyderczo biorąc szybko materac, by chłopak nie zmienił zdania.
- Leśny przygłup po prostu nie idzie dziś spać... Poza tym mam jeszcze coś w zanadrzu. - uśmiechnął się.
- Biedny, leśny przygłup - zadrwiła robiąc smutną minkę - Taki słodki i kochany... - uśmiechnęła się wrednie - A jaki uczynny.
- A głupia, wredna baba mogła by zmienić podejście do ludzi... - mruknął wymijając dziewczynę.
Nie miał ochoty kłócić się z jakąś kobitką, która pewnie pierwszy raz dostała okresu i nie wie co się z nią dzieje więc postanowił pójść w końcu zapolować.
- Dziękuję za scharakteryzowanie mnie, miło z Twojej strony. Jednak jesteś nieco bystrzejszy niż mi się wydawało - powiedziała nadzwyczaj szczerze z uśmiechem na twarzy.
- Pozory czasem mylą... - mruknął nieodwracając się - A teraz "cienias" idzie po jedzenie... - mruknął jak by do siebie.
- A głupia baba rozpalać ognisko. - usłyszał za plecami.
Uśmiechnął się słysząc te słowa. Co jak co ale ten tekst był chyba jednym z mądrzejszych, który dziś wydobył się z ust tej dziewczyny.
- Mam kuszę, z której nawet umiem strzelać. Wprawdzie kusza nie na polowania, ale może uda mi się coś z niej upolować. Mogę iść wraz z Tobą? - spytał rycerz.
- Jak wspomniałem przyda się pomoc. - uśmiechnął się - Czekam na zewnątrz.
Złapał pewnie swój łuk i wyszedł z pomieszczenia. |