Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2008, 20:20   #90
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdy Michaś stał już pewnie na stałym gruncie, Kuba popatrzył w stronę Uciekającej Świnki. Jaś i Staś obwiązywali ją długą liną, która w nieznany Kubie sposób znalazła się w rękach chłopców.
"Nie ma jak magia" - pomyślał.
Śmigający na deskorolce Jaś robił ze Świnki baleronik i wyglądało na to, że obaj chłopcy świetnie dadzą sobie radę bez jakiejkolwiek pomocy.
- Nogi jej zwiążcie - udzielił, być może niepotrzebnej, rady.
"Tylne" dodał w myśli.
Spojrzał na leżącą w błocie dwururkę. Nie miał zamiaru jej używać... jego wiedza na temat broni palnej była czysto teoretyczna. Wiedział, gdzie jest spust i z której strony wyleci kula, nie miał jednak pewności, czy odrzut tej kolubryny nie jest w stanie połamać kości strzelca, lub przewrócić go na ziemię. Przy okazji posyłając kulę Panu Bogu w okno. A w tej Krainie Zwariowanej Baśni okno to mogło się znajdować niebezpiecznie blisko.
Mimo tych obaw schylił się po strzelbę. Nawet sam jej widok mógł odstraszyć niektórych napastników. Lub skłonić Świnki do współpracy... Podniósł broń i aż jęknął. Dwururka, przypominająca rozmiarami przedpotopową rusznicę, była równie ciężka.
"Kto może targać takie ciężary" - pomyślał niezadowolony.
Odpowiedź nasunęła się sama. Wprost stała mu przed oczami.
- Mam nadzieję, że nie będzie ci zbyt ciężko - powiedział, kładąc strzelbę na wózku Michasia. - Tylko, broń Boże, nie strzelaj, bo zabijesz i siebie, i nas...
Michaś nie wydawał się zachwycony, ale, przynajmniej na razie, nie rzucił dwururki w błoto i nie uciekł z krzykiem.
Kuba rozejrzał się dokoła, by zorientować się, co robią inni...
Jaś i Staś kończyli zawiązywać Świnkę w supełki. Alusia, z łezkami w oczach, patrzyła na wyczyny jej kochanego Kotecka, Misia, z nieco niewyraźną miną, tuliła Owieczkę.
Kawałek dalej siedzący na ziemi Piotrek skrywał twarz w dłoniach...
"Czegoś tu brak do szczęścia..."
- Gdzie jest Piotr-skrzypek? - spytał Kuba na cały głos.
- To wasza sprawka? - zwrócił się do Jednej Związanej Świnki.
Nie czekając na odpowiedź ruszył w stronę sforsowanego przez WZ Wilka wejścia. I blisko bramy zobaczył przedmiot, którego, mimo wszystko, nie spodziewał się ujrzeć. Podniósł go.
- Piotr, gdzie jesteś - zawołał.
Spojrzał w stronę wieżyczki, szukając tam zguby, ale wieżyczka wyglądała na pustą.
Ze znalezionym przedmiotem w rękach Kuba ruszył w stronę pozostałych dzieci.
- Nie ma Piotra - zdumienie w głosie i oczach Kuby było naprawdę duże.
Dopiero teraz zorientował się, że nie jest pewien, kiedy ostatnio widział chłopca.
- Zostało po nim tylko to... - podniósł w górę czarny futerał.
 
Kerm jest offline