-Prosiłbym o pięć szklanek. – powiedział
Kapitan O'Riley
Po chwili do stolika podleciał arab, zapewne kelner, niosąc wpierw 5 szklanek, a następnie półmisek z lodem.
Po chwili
Kapitan dał każdemu z siedzących szklanki z trunkiem, jakim była
Brandy podarowana przez
majora Evansa.
Popatrzył chwilę na zawartość naczynia
– Myślę panowie, że musimy wznieść toast -Powiedział
Kapitan Karol spojrzał na niego
– Panowie, myślę, że Historia nas zapamięta, a szkopy i makaroniarze popamiętają… Historia zresztą też… – Uniósł swoją szklankę i dodał
– Za szczęśliwy powrót… -
Karol zrobił to samo, po czym odłożył szklankę
- Mamy teraz czas wolny, wykorzystajcie go dobrze… O 19 zbiórka przy ciężarówce… ja muszę załatwić jeszcze jedną sprawę- dodał
Kapitan
wstając i odchodząc od stołu.
-Nie wiem jak wy, ale ja bym coś zjadł, przed tak trudną misją trzeba być najedzonym, no i wypada także odpocząć-
Cydzik wstał i podszedł do lady, wołając kelnera
-Czy możecie zaoferować coś ciekawego do jedzenia? - spytał
Osoba stojąca za ladą podała mu karte dań.
-Ciekawe co tu mają - przejechał palcem z góry na dół, wypatrujać co ciekawszych nazw
-Przepraszam, chciałbym zamówić to - wskazał na jedno z dań
Arab kiwnął głową, i powiedział że trzeba troche poczekać.
Po 10 minutach przed
Karolem wylądował talerz z przedziwną potawą
Dziękuje, jedzenie było dobre- powiedział po skończeniu - macie może jakieś owoce?
Dostał 3 Granaty
oraz 6 Mango
Po kilku godzinach spędzonych w swoim pokoju spojrzał na zegarek stojący na
stoliku nocnym. Wskazywał 18:50.
-No nic, trzeba się zbierać - wstał, sprawdził czy czegoś nie zostawił, po czym zamknął drzwi na klucz. Zszedł do recepcji, gdzie przebywali ludzie.
Jedni rozmawiali, drudzy czytali, a jeszcze inni odpoczywali.
Gdy wyszedł z holu, zobaczył
Kapitana Jamesa rozmawiającego z kierowcą.
Podszedł do niego i zapytał
- Kapitanie, a gdzie reszta?-