Revhis był zadowolony z tego co zrobił. Nie upokorzył przesadnie Nokturna i dał mu szansę zrekonpensowania się. Usłyszawszy wypowiedź jego ucznia pokręcił litościwie głową.
- Jak powiedziałem, ty masz mnie atakować i masz mnie zaskoczyć. Ja będe przed Tobą się bronił, ale od czasu do czasu będe również Ciebie atakował - rzekł Revhis.
Gdyby on miał atakować Nokturna mogłoby to się skończyć sporymi obrażeniami. Po długim treningu w polu grawitacyjnym nie był pewny czy może kontrolować swoją moc.
- A więc atakuj. Wciąż będe dawał ci fory, więc masz większe szanse na uderzenie mnie - stwierdził sarianin i czekał spokojnie na atak.
Logicznym było, że Nokturn zaskoczy go czymś nowym. Nie użyje tej samej taktyki co poprzednio, więc ciekawił go jego ruch.
Miał już krótki pomysł co zrobić w razie ataku. Pojawi się za nim i sprawi mu lekki kop w tyłek. Może go to jeszcze bardziej zmotywuje do działania... Kto wie. |