Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2008, 14:45   #35
Umbriel
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Zaszczyceni moją obecnością? – zaśmiał się Rodianin.
Dzięki, ale taką gadkę zostawcie królowi. Ja tylko was tu oprowadzam, ale wiecie co później możemy razem coś zjeść. Znam świetną restaurację „Na obrzeżach”, potrawy ze wszystkich części galaktyki od Arjańskich Dżuloludków do Hashickich sałatek. Mam tam nawet kumpla. Jednak teraz musimy ruszać. Król na was czeka.


Jedi uśmiechnął się do Rodianina. Wiele w nim było buty... Ale rozumiał to.

- Kultury nigdy za wiele - powiedział spokojnie Kyp - Z pewnością zjemy coś w polecanej przez ciebie restauracji, jeśli znajdziemy trochę czasu. A teraz, jak mówiłeś, król czeka. - po postawie jedi widać było, iż rozmowę uważa za zakończoną.

W dalszej rozmowie nie uczestniczył, starając się odnaleźć źródło mocy, którą wyczuł. Słysząc jednak zdanie:

- Możecie mi trochę powiedzieć o tej waszej mocy, czy to jedna z tajemnic waszej sekty.

Parsknął smiechem, lecz natychmiast zapanował nad sobą. Naturalnym było dla niego, iż każdy wiedział czym jest moc. Nie tyle jednak roźmieszyła go niewiedza Rodianina, co słowo "sekta".
Cóż, może to i lepiej, że wszechświat nie wie za wiele o Jedi?

Niewiedza dawała pewną przewagę. Gdy ujrzał jednak jak mistrz Vroo demonstruje użycie mocy, uśmiechnął się do siebie.

" Nie lubię takich sztuczek. Moc jest wszystkim, więc nie trzeba jej demonstrować." - nie spodziewał się takiego chwytu po spokojnym mistrzu Vroo - bardziej pasowało mu to do padawanów, niż dojrzałego rycerza jedi. Nie wątpił jednak, że zwrócili w ten sposób na siebie uwagę - co mogło przynieść więcej kłopotów niż korzyści.

Miło było jednak popatrzeć na to zaskoczenie zmieszane ze strachem pojawiające się na twarzach. Teraz z roli dziwaków urośli do miana czarowników!

Jedi obrócił się i ujrzał w swoim pobliżu Ferna. Na jego twarzy pojawiły się niemal jednocześnie dwa grymasy, wyrażające uczucia - radość ze spotkania kompana i zawód, że nie była to ta osoba, o której myślał. Wyszedł zatem do Mistrza van Derlona i przywitał się serdecznie.

- Co słychać przyjacielu? Odebrałeś wiadomość ode mnie? Wydaje mi się, że moc celowo posłała nas w to samo miejsce... I jak postęp naszych poszukiwań?

Mówił serdecznie, dość szybko, ale nie widać było ekstycatycji.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"
Umbriel jest offline