-Jakby to ująć. Jestem wynalazcą. Powiedział dumnie Wallace, uśmiechając się. -Jeśli słyszałeś kiedyś o stalowym szkle, to jest to moja robota. Wallace podszedł do szalupy i zajżał do środka. Były tam jakieś worki. Rosupłał jeden i zawołał: -Tu jest jakieś jedzenie! Wypakujmy to na ląd i ruszajmy na statek. Chwycił za worek. Był ciężki. Rana na plecach się odezwała. Odłożył worek. -Ciężkie to cholerstwo. Połóżmy to w cieniu. |