Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2008, 19:39   #1
Magnificate
 
Reputacja: 1 Magnificate nie jest za bardzo znanyMagnificate nie jest za bardzo znany
[Sesja] Dzienniki Wileńskie

Dzienniki Wileńskie

ZAMACH NA NIEMIECKIEGO AMBASADORA W WIEDNIU
Franz von Papen, były kanclerz Niemiec i obecny ambasador Rzeszy w Austrii, dziś w godzinach porannych został postrzelony. Kule zamachowców dosięgły ambasadora, gdy ten opuszczał rezydencję kardynała Innizera, arcybiskupa wiedeńskiego. Z relacji naocznych świadków wynika, że strzały zostały oddane przez trzech mężczyzn ubranych w mundury Heimwehry. Szofer ambasadora kilkakrotnie wystrzelił w stronę zamachowców, którym jednak udało się zbiec. Ciężko ranny i nieprzytomny von Papen został niezwłocznie przewieziony do jednego z wiedeńskich szpitali. Wciąż nie ma oficjalnych informacji dotyczących stanu zdrowia niemieckiego ambasadora.

– wycinek z prasy codziennej z dnia 24tego lutego 1938 roku


Wilno, 2 marzec 1938

– Zgodnie z rozkazem, melduje się porucznik Bałajewicz. – rzadko zdarzało się, by oficerowi kontrwywiadu nakazywano przekazać niedokończone zadanie innemu agentowi i niezwłocznie stawić się w Pałacu Reprezentacyjnym Rzeczypospolitej. Porucznika Bałajewicza przyjął kapitan Załęcki, najstarszy stopniem przedstawiciel „Dwójki” w województwie wileńskim. Szpakowaty oficer o kanciastych rysach twarzy odwzajemnił salut i uprzejmie dodał:
– Cieszę się, że dotarł pan tak szybko. Ufam, że wezwanie nie zaburzyło zanadto pańskich planów na dzisiejszy dzień.
– Nie było najmniejszego problemu. – Bałajewicz kurtuazyjnie minął się z prawdą – W czym mogę służyć?

Kapitan Załęcki wstał i bocznymi korytarzami prowadził Krystiana do podziemi Pałacu Reprezentacyjnego. W drodze wyjaśnił:
– Wczorajszej nocy udało nam ująć niemieckiego agenta. To major Wojska Polskiego, Edmund Drozdowski.
– Niemcy mieli kogoś tak wysoko w strukturach armii? – w tonie głosu Bałejewicza pobrzmiewało zdumienie.
– Wygląda na to, że tak. Co gorsza, major Drozdowski został dwa tygodnie temu dopuszczony do objętego ścisłą tajemnicą projektu „Urugwaj”. To oznacza, że miał dostęp do prototypów broni przeciwpancernej, jak również części instrukcji i dokumentacji. Nie wiadomo czy i ile z tych informacji udało mu się przekazać Niemcom. Nie wiemy też od jak dawna szpieguje dla Niemców.

Strażnik otworzył ciężkie stalowe drzwi do celi, w której przetrzymywano Edmunda Drozdowskiego. W środku nie było ani pryczy, ani ustępu, jedynie zawilgocone szare ściany. Więzień stał na baczność boso na zimnej betonowej podłodze. Nie dano mu ubrać niczego poza bielizną. Ręce skrępowano za plecami w taki sposób, by spotęgować uczucie niewygody. Miał podkrążone oczy, zapewne nie pozwolono mu usnąć tej nocy. Mimo to postawa i wyraz twarzy majora Drozdowskiego świadczyła o nieugiętości. Przetrzymał pierwszy dzień. Dopiero pierwszy dzień.

– Kapralu, czy więzień wciąż odmawia współpracy?
– Tak, panie kapitanie. – Załęcki kiwnął głową i zwrócił się do więźnia:
– Majorze Drozdowski, wiem że to nie jest pana prawdziwe nazwisko, ale tak będę się do pana zwracał, jak długo jest pan pod moją opieką. – porucznik Bałajewicz musiał przyznać, że głos kapitana Załęckiego był bardzo sugestywny – Jeszcze najwyżej jeden dzień. Później mam rozkaz przekazać pana naszym eksportom od przesłuchań w Warszawie. Piekielnie skuteczni, niestety jednocześnie bardzo nieprzyjemni. Proszę mi wierzyć, majorze Drozdowski, oszczędzi pan sobie wielu nieprzyjemności jeśli jeszcze dziś zdradzi mi pan nazwiska i adresy pańskich kontaktów i innych znanych panu niemieckich szpiegów w Rzeczypospolitej Polskiej. Tak?
Kapitan zawiesił na chwilę głos, ze strony więźnia nie padła żadna odpowiedź.
– Jest pan inteligentnym człowiekiem, więc zrozumie pan, że współpraca ze mną to jedyne bezpieczne wyjście z tej kłopotliwej sytuacji. Jest pan sam. W obecnej napiętej sytuacji politycznej pański przyjaciel, kanclerz Hitler, nie ujmie się za panem. Niemcy poświęcą pana, majorze Drozdowski, w imię nie antagonizowania Polski.
Kapitan Załęcki odczekał jeszcze chwilę, po czym wraz z porucznikiem Bałajewiczem opuścił celę.

– To twardy człowiek. Wydobędziemy z niego wszystkie informacje, ale to potrwa. Tymczasem sprawa jest priorytetowa. Wojna wisi w powietrzu. Dlatego „Dwójka” przydziela do tej sprawy najlepszego agenta. – oficer przekazał Krystianowi teczkę z aktami personalnymi, z których większość była świeżo opieczętowana czerwonym napisem „tajne”. – Poruczniku Bałajewicz, pańskim zadaniem jest rozpracowanie siatki szpiegowskiej związanej z majorem Drozdowskim.
– Tak jest. – odpowiedział natychmiast porucznik.
– Wydział ewidencyjny dostarczy panu wszystkie dostępne dane. Na razie nie ma tego dużo. Nie znamy nawet prawdziwej tożsamości majora Drozdowskiego.

Edmund Duerr. Agent Abwehry, który trzy lata temu pozyskał Bałajewicza dla niemieckiego wywiadu. Porucznik już w pierwszej chwili rozpoznał jego twarz. Więzień nie zdradził tego ani jednym słowem czy ruchem, ale nie ulegało wątpliwości, że on również rozpoznał Bałajewicza.
 
Magnificate jest offline