Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2008, 20:14   #7
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Borlath z zaciekawieniem spojrzał na zrywająca się ze stołka elfkę.
"Powiedz do mnie Lili, a zaraz wpadnę w morderczy szał" - pomyślał z szyderczym błyskiem w oku. - "kto by pomyślał, że pod tą czarującą powłoką kryje się taka choleryczna kobieta."
"Chociaż trzeba by to nazwać pełnią temperamentu" - szyderstwo ciągle błąkało się w okolicach jego myśli. - "Tak jest ponoć bardziej elegancko..."
Z coraz większym zaciekawieniem obserwował widowisko, jakie robiła z siebie elfka. Był ciekaw, czy dziewczyna w napadzie szału podbije niziołkowi oko, rozkwasi nos, wybije kilka zębów, czy też rzuci nim przez całą salę.
"Z pewnością zapamiętam te wszystkie imiona" - przemknęło mu przez głowę, gdy elfka po raz wtóry prezentowała całą ich gamę. - "I pewnie nie tylko ja..."
Wrzeszczącą elfkę słychać było pewnie na rynku, a to, że w drzwiach karczmy nie stanęły jeszcze oddziały strażników przypisywał tylko odległości, jaka dzieliła karczmę od siedziby straży.
Słysząc, jak niziołkowi dzwonią wszystkie zęby zastanawiał się, czy nie wydrzeć nieboraka z rąk krwiożerczej elfki, ale, z pewnym trudem, opanował się. Nie chciał, by ktokolwiek jego działanie w obronie sponiewieranego Huga potraktował jako napaść na cześć dziewczyny. Miał już za sobą tego typu sytuację i wolał być ostrożny.
Usiadł zatem wygodniej i chłonął wprost niespodziewane widowisko. Nie był w tym odosobniony, bowiem na elfkę wygapiali się wszyscy - od barmana począwszy, na siedzącym w odległym kącie bardzie skończywszy.
"Ten to będzie miał temat do ballady" - pomyślał rozbawiony.
Widowisko, ku wielkiemu żalowi zgromadzonych (tak przynajmniej sądził Borlath) skończyło się dużo za wcześnie, a niziołek, jakimś dziwnym trafem, uszedł w miarę cało z rak dziewczyny.
W ułamku sekundy elfka z wściekłej baby zamieniła się w przesympatyczną dziewczynę, a jej głos wprost ociekał miodem.
"Jak one to robią" - pomyślał nieco zaciekawiony. Ale nie zastanawiał się nad tym problemem. Z tego co słyszał, nad zawiłymi meandrami żeńskiej psychiki latami głowili się najwięksi mędrcy. Bezskutecznie.
- Lilianum Arterstin Elevelorin - powiedział - bez wątpienia wszyscy już zapamiętali, by nie mówić do ciebie... - zawiesił głos - ...używając tego zdrobnienia.
Z kamienna twarzą kontynuował:
- A swoją drogą... wyglądałaś uroczo... z tym błyskiem w oku.
"A pomyślałaś, że może on nie lubi, gdy ktoś mówi do niego 'Słoneczko'?"
Tą myślą nie podzielił się jednak z nikim.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 02-02-2008 o 20:17.
Kerm jest offline