Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2008, 10:08   #94
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Chyn
-Jeśli potrzebne są nam informacje od tego gościa, a jest otoczony ... to pomożemy mu uciec stamtąd.
- Gratulacje. Padam przed takim demonem intelektu jak ty - w jego głosie było bardzo dużo ironii.
- Mi raczej chodziło o plan działania, bo to, że musimy go uratować jest nazbyt oczywiste.

Przyjrzałaś się budynkowi. Było tam tylko główne wejście przez które weszli komandosi. Było też bardzo dużo okien, ale wszystkie na wyższych piętrach. Na dachu widziałaś windę do mycia okien. Wtedy ktoś nagle zaczął wołać do was.
- Tutaj.
Okazało się, że to jeden z komandosów. Miał maskę na twarzy więc nie dało się zauważyć jego twarzy. Wskazywał na jakąś litą ścianę.
- W tym miejscu możecie się łatwo wdrapać za pomocą pazurów po ścianie niezauważeni.
Widząc was zdziwiony wzrok szybko dodał:
- Jestem Shaizak. Został wcielony do komandosów w roku 2995 pod nazwiskiem Abidal. A teraz idźcie na dach. To jedyna droga którą spróbować może uciec Tails.

Tails i Mike

W szybkim tempie przebiegliście kilka pięter nie spotykając nikogo. W końcu udało wam się wybiec na dach. Teraz komandosi nie mogli was dosięgnąć. Przynajmniej do czasu aż tutaj nie dosięgną albo nie przyleci helikopter. Podbiegliście do windy. Wyglądała na bardzo niestabilną. Kto wie kiedy się złamie pod naciskiem dwóch osób. Spojrzeliście w dół na furgonetki komandosów. Wyglądały na puste i nie pilnowane. Widać wszyscy komandosi wbiegli do budynku. Furgonetki były trzy, a w każdej takiej furgonetce maksymalnie mogło się zmieścić ośmiu komandosów. To dawało zaś łącznie 24 potencjalnych przeciwników jeśli szybko stąd nie zwiejecie.

Justicar

Przyklęknąłeś gotowy na każdą ewentualność. Komandosi już byli strasznie blisko. Zacząłeś się naprawdę denerwować mimo, że cyborgi rzadko się denerwują. Kiedy tylko zobaczyłeś komandosów rzuciłeś granaty. Eksplozje porozrzucały komandosów w przejściach. Potem chwyciłeś karabin i zacząłeś strzelać do komandosów. Mimo, że zaskoczeni dawali się początkowo łatwo kosić w końcu zaczęli ostrzał z dwóch stron. Wbiło się w ciebie aż 5 pocisków. Postrzelony obróciłeś się w jedną stronę i jedną seria wyciąłeś kilku komandosów. Znowu oberwałeś kilka razy. W ostatniej chwili zdołałeś zastrzelić pozostałych komandosów. Byłeś cały poraniony, ale zabiłeś 8 komandosów. Słyszałeś jak następni już nadchodzili. Wtedy spostrzegłeś, że jeden z pocisków trafił Aigela w głowę. Już nie żył. Spojrzałeś w kierunku ogłuszonego Dark'ana. Jednak już go nie było. Zniknął. Zobaczyłeś jak wbiega po schodach trzymając w ręku jeden z karabinów komandosów. Krzyczałeś za nim, ale nie zatrzymał się. Pobiegł dalej.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 14:53.
wojto16 jest offline