- Tak, piwa nam daj i coś by brzuch zapełnić - Bruno zgodził się ze sowami Albrehta. - A o bijatyki się nie martw, bośmy nie awanturnicy i od kłopotów z dala się trzymamy. Żywot bez kłopotów spokojniejszy i dłuższy.
Traper usiadł przy wolnym stoliku czekając na piwo i jadło. Gdy jego towarzysz usiadł koło niego Bruno odezwał się do niego z uśmiechem.
- Widać, trafiliśmy na poczciwych Khazadów. Wreszcie będziemy mieli spokój, a jutro będziemy musieli się sprężyć i pognać trochę szybciej, bo nigdy nie dotrzemy do celu.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |