Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2008, 21:00   #104
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik nie był samobójcą, a próba ocalenia konającego nieszczęśnika niechybnie uczyniła by z halflinga trupa. Spojrzał się jeszcze po twarzach i minach towarzyszy próbując dociec któremu z nich również ta sytuacja się nie podobała. Wyglądało na to, że jedynie rycerze mieli tu cokolwiek do gadania. Ciekaw był jak przebiegałoby to zadanie bez obecności sir Roberta. Wówczas ser Alcer ( Tupik złośliwie i machinalnie w myślach skrócił nazwę rycerza) miałby kłopot z odezwaniem się do kogokolwiek. Jeszcze by mu język odpadł przez rozmowę z nieszlachetnymi…
Teraz było już trochę za późno by sir Robert wysłał go do rannego, szczególnie po tym jak ser Alcer wyraźnie zakazał pomocy rannemu. Tupik wątpił aby rycerze z tak błahego powodu mieli wzajemnie czynić sobie nieprzyjemności, a Tupik, po zachowaniu ser Alcera był pewien, że dla niego zabić takiego człowieka to jak splunąć na ziemię. No cóż jaki kraj tacy rycerze…

Jechał dalej w milczeniu nie próbując nawet myśleć o pomocy rannemu. Czuł złość, że zgodził pomóc się tym okrutnikom, jednak to co konkretnie zrobi we właściwym czasie, nie było mu jeszcze wiadome.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 03-02-2008 o 21:02.
Eliasz jest offline