Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2008, 22:39   #96
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba podniósł się z ziemi i powoli otrzepał ręce i spodnie. Miał trochę pretensji go Jasia i Stasia... Gdyby padli na ziemię i pociągnęli świnkę za sobą...
Ale nie było co gdybać. Stało się. I to tylko i wyłącznie z jego, Kuby, winy...
Przez zaciśnięte zęby powiedział:
- Sokole Oko, kurza twoja twarz...
Skierował te słowa pod adresem, rzecz jasna, Michasia.
Najchętniej zabrałby chłopcu strzelbę i rozwalił ją na jego głowie, ale zdawał sobie sprawę z tego, że gest ten, bardzo spóźniony, nic by nie zmienił.
Słowa Wielkiego Cierpiącego Wilka wdarły się do jego uszu. I doprowadziły do wybuchu...
- Zamknij się, przerośnięty futrzaku - powiedział zimno, choć w środku aż się gotował ze złości. - Chciałeś zjeść nie tylko je - wskazał na domki Świnek, nie mogąc bezpośrednio pokazać właścicielek. A raczej właścicieli, jako że Świnki okazały się knurami - ale i nas.
- I nie mów nic o porozumieniu i dogadaniu się. A obietnice Wilka... To jak pisanie palcem po wodzie... Dużo słów i zero efektu...
Obrócił się w stronę domków. Coraz zimniejszym tonem mówił dalej:
- Proponuję wam układ... Wy podacie nam dalszy ciąg przepowiedni, a mu sobie pójdziemy... Zapomnimy o tym dole - wskazał kierunek. - I zostawimy wam w prezencie Wilka... Będziecie mogły zrobić sobie futrzane kołnierze na zimę...
Od zimna tkwiącego w tonie wypowiadanych słów na szybach domków zaczęły pojawiać się lodowe kwiaty. Nie zauważając tego Kuba mówił dalej.
- Jeśli wam to nie odpowiada, to za chwilę będziemy mieli pieczoną świnkę ze słomianej chatki. A z ostatniego domku nie zostawimy cegły na cegiełce, zaś mieszkankę ceglanej chatki damy w prezencie Wilkowi...
- Decydujcie się szybko.
Przerwał na ułamek chwili, a potem dodał:
- A jeśli nas okłamiecie, to tu wrócę. I obiecuję, że będziecie wtedy gorzko żałować, że to nie wilk dostał was w swoje łapy...
Obrócił się w stronę pozostałych dzieci i zawołał:
- Jasiu, dawaj te zapałki.
 
Kerm jest offline