Jon zabezpieczył karabin, wraz z Christianusem i dwoma innymi członkami oddziału Combat 125 wskoczyli do Korwety. Zajął niepewne miejsce drugiego pilota, spojrzał na konsolę uzbrojenia. Karabiny wiedział jak uruchomić, było to proste i łatwe do domyślenia się. Za to z konsola uzbrojenia rakietowego miał większy problem, wskazał ręką na kilka kontrolek oraz kontroler i ekran: -To stan amunicji, a tym namierzać?
Wszystko działo się tak prędko, jednak w międzyczasie w głowie dowódcy zaświtały dwie myśli, o śmierci podwładnego oraz o Cassi która uciekła.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. |